zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jak już są historie z robienia prawa jazdy...
Sytuacja z wczoraj, godzina tuż przed osiemnastą - czyli szarówka. Ruszam delikatnie na światłach. Po lewej drugi pas, po prawej pas dla busów. Za skrzyżowaniem pojawia się dodatkowy pas po prawej - wjazd i wyjazd ze stacji benzynowej.
I za skrzyżowaniem Pan Kierowca z lewej, jadący samochodem dostawczym (takim busikiem), sygnalizuje zmianę pasa. Ok, jadę sobie powoli, a że ten zmienia pas - to jeszcze wolniej. Zarówno ja, jak i instruktor spodziewamy się tego, że przyjdzie nam za nim jechać, ale Pan Kierowca ma inną wizję.
Pan Kierowca w ostatniej chwili przypomniał sobie, że chce wjechać na stację. Przypominam, jechał lewym pasem, wjazd tuż za skrzyżowaniem (a miejsce, gdzie można zawrócić - 500 m dalej). Przez mój pas przejechał bez problemu, bo jechałam wolno. Na buspasie nikogo nie było. Ale skrajnego pasa pan w lusterku widzieć nie mógł, a potem ze swojej "wysokiej pozycji" nie zwrócił chyba uwagi na maluczkich. I przejechał osobówce na tymże pasie cały bok...
Szczęście w nieszczęściu, że uderzył już za drzwiami kierowcy, a nie w nie. I że z tyłu nikt nie siedział, bo uderzenie było dosyć mocne. No i że stałam przed chwilą na tym cholernym czerwonym - bo jak stwierdził sam instruktor, gdybyśmy jechali to 40-50 km/h wyhamować i ominąć busika byłoby ciężko.
Trochę stresu na zakończenie kursu nie zaszkodzi.
Sytuacja z wczoraj, godzina tuż przed osiemnastą - czyli szarówka. Ruszam delikatnie na światłach. Po lewej drugi pas, po prawej pas dla busów. Za skrzyżowaniem pojawia się dodatkowy pas po prawej - wjazd i wyjazd ze stacji benzynowej.
I za skrzyżowaniem Pan Kierowca z lewej, jadący samochodem dostawczym (takim busikiem), sygnalizuje zmianę pasa. Ok, jadę sobie powoli, a że ten zmienia pas - to jeszcze wolniej. Zarówno ja, jak i instruktor spodziewamy się tego, że przyjdzie nam za nim jechać, ale Pan Kierowca ma inną wizję.
Pan Kierowca w ostatniej chwili przypomniał sobie, że chce wjechać na stację. Przypominam, jechał lewym pasem, wjazd tuż za skrzyżowaniem (a miejsce, gdzie można zawrócić - 500 m dalej). Przez mój pas przejechał bez problemu, bo jechałam wolno. Na buspasie nikogo nie było. Ale skrajnego pasa pan w lusterku widzieć nie mógł, a potem ze swojej "wysokiej pozycji" nie zwrócił chyba uwagi na maluczkich. I przejechał osobówce na tymże pasie cały bok...
Szczęście w nieszczęściu, że uderzył już za drzwiami kierowcy, a nie w nie. I że z tyłu nikt nie siedział, bo uderzenie było dosyć mocne. No i że stałam przed chwilą na tym cholernym czerwonym - bo jak stwierdził sam instruktor, gdybyśmy jechali to 40-50 km/h wyhamować i ominąć busika byłoby ciężko.
Trochę stresu na zakończenie kursu nie zaszkodzi.
ulica
Ocena:
95
(129)
Komentarze