Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55566

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj, późnym popołudniem szedłem na spóźniony obiad. Jako, że jest to końcówka tygodnia, to i kasy miałem przy sobie na tyle, żeby zjeść i ewentualnie udać się na małe zakupy.

Po drodze zaczepiła mnie parka (Tata i Mama) z dzieckiem w wózku:
T: Przepraszam bardzo, brakło nam pieniędzy na mleko dla dziecka. Mógłby nam pan pożyczyć? (sic)
J: Ile panu potrzeba? (myślałem że chodzi o jakieś drobne)
T: A tak z 10zł będzie ok.
J: Niestety, nie mam tyle - Próbowali mnie jeszcze urabiać, że przecież to dla dziecka, że chyba nie odmówię itd. itp. W końcu uciąłem rozmowę, a na odchodne usłyszałem:
M: A żeby twoje dziecko z głodu zdechło.

Przyznam, że zrobiło mi się dość przykro (nikomu czegoś podobnego nie życzę, a już na pewno nie w rewanżu za taką pierdołę), ale jak się okazało - niepotrzebnie. W drodze powrotnej zobaczyłem "troskliwych rodziców" obracających flaszeczkę niemal nad wózkiem.

Rozumiem, że może się to wydawać mało piekielne, ale mnie ubodło, bo nienawidzę hipokryzji. Chyba nawet bardziej niż kłamstwa.

łódzcy rodzice

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 902 (948)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…