Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55733

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Plotkarze/-ry i ogólnie osoby przesadnie wtrącające się w cudze życie, potrafią być niezwykle irytujący choć zazwyczaj nieszkodliwi, ale czasami granice przekraczają, aż za bardzo.
Mieszkam na małym osiedlu, gdzie 90% osób się zna, a pozostałe 10% przynajmniej wie jak kto ma na imię. Pisałam wcześniej jak niesamowici upierdliwych mam sąsiadów, a zwłaszcza jedną sąsiadkę i "bandę" jej koleżanek, które potrafią cały dzień spędzić na obrabianiu innym tyłków i wymyślaniu niestworzonych historii oraz przekazywaniu dalej tych dopowiedzeń i wymysłów.

Moja znajoma (roboczo nazwijmy ją X) mieszkająca na tym samym osiedlu już "od dzieciaka", jakiś czas temu zamieszkała w dotychczasowym mieszkaniu z chłopakiem (nazwijmy go Y), który nieco wyróżnia się wyglądem na tle polskiego społeczeństwa. Pochodzi z zza oceanu i jest ciemnoskóry, wysoki i dobrze zbudowany. Pierwsze plotki, na początku niegroźne były od razu. Mniej więcej coś w stylu "ta i ta mieszka z takim a takim, jak ona może!? olaboga, blablabla...".

Z czasem robiło się coraz gorzej. Były plotki/skargi do spółdzielni na faceta zachowującego się jak potulna owieczka, że niby on się znęca nad X bo słyszeli w domu odgłosy kłótni i awantury. Może i słyszeli, ale w każdym związku takowe się zdarzają i nie zawsze oznaczają przemoc... Zwłaszcza,że z kontekstu tego panie plotkary wywnioskować prawdopodobnie nie mogły bo znajomi rozmawiają wyłącznie po angielsku. No tak... na zimne dmuchaj...
Sprawa jakoś się wyjaśniła, ale Y po tym incydencie do dziś jest nazywany "obleśnym czarnuchem".
Były już też anonimy do koleżanki o tym jak niszczy sobie i INNYM (autorom) życie.
Były pogróżki w stronę Y.
Wszystko już było, ale gdy w piwnicy ich bloku znaleziono pobitego do nieprzytomności chłopaka, cała wina poszła na Y, choć nie było do tego podstaw. Wszyscy sąsiedzi i tak wskazali na niego, "bo jest nie wiadomo skąd, ale wiadomo za to jakie czarnuchy mają obyczaje". Na szczęście facet miał mocne alibi i sprawa została zamknięta.

Teraz gdy koleżanka urodziła dziecko Y, poszła kolejna plotka... "Że dziecko jakieś zbyt "białe", może trochę mulat, ale za mało... Zatem X na pewno zdradza swojego murzyna z jakimś innym arabem bo widocznie tak lubi, więc jest sz**tą" .

nietolerancja

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 657 (799)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…