Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#55786

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chciałabym poruszyć temat systemu eWUŚ. Wstępnie dodam, że mam 21 lat, studiuję a ostatnią pracę, jaką podejmowałam, była 2 lata temu (jest to istotny fakt, gdyż później byłam ubezpieczana przez mamę a nie zakład pracy).

Na początku września udałam się do dermatologa, gdzie lekarz na komputerze po wpisaniu mojego nr pesel oznajmił mi, iż jestem nieubezpieczona. Próbowałam się dodzwonić do mamy,bo to ona ubezpiecza mnie z urzędu pracy i co miesiąc konkretna kwota jest jej odliczana z wypłaty, ale niestety nie mogła w tym czasie odebrać. Napisałam stosowne oświadczenie, bo byłam na 100% pewna, że jestem ubezpieczona.

Niestety zachowanie lekarza zmieniło się nie do poznania. Z miłego pana stał się gburem, który tylko narzekał, że pewnie od skończonej osiemnastki nie byłam ubezpieczona i dopiero teraz to wyszło na jaw itp. Z wielką łaską zabrał się do badań, ale było to tylko dosłowne "zerknięcie" na mój problem z paznokciami. Zaczął od razu przepisywać mi leki, a kiedy wspomniałam, że mam również problem z trądzikiem to huknął tylko, że "to teraz sobie pannica przypomniała?!" i szybko dopisał maść do recepty bez żadnego dokładniejszego oglądnięcia twarzy.

Jakieś dwa tygodnie później dostałam skierowanie od ginekologa na trzydniową diagnostykę w szpitalu. Bałam się, że będę miała problemy z ubezpieczeniem, ale nic takiego się nie stało i zostałam normalnie przyjęta.

Wracając do dermatologa, to leki mi się skończyły, a poza tym i tak miałam przyjść do kontroli. Tym razem pewna swego,dzięki pobytowi w szpitalu i reakcji mamy(okazało się, że pani urzędniczka "pomyliła się" i myślała, że ciągle zakład pracy mnie ubezpiecza a nie mama, stąd to zamieszanie, no ale błąd naprawiony, niby wszystko ok). Nic bardziej mylnego.

W cudownym systemie eWUŚ wciąż widniałam na czerwono, czyli wciąż nieubezpieczona. Zagotowało się we mnie. Tłumaczę lekarzowi, że wszystko już wyjaśnione, no ale jego to nie obchodzi, on ma system i tyle. Narzekał, że musi tracić przeze mnie czas na jakieś głupie papierki. Potem po obejrzeniu paznokci spytał dlaczego tylko 1 jest wyleczony, a ja, że takie było jego zalecenie i miał mi dać skierowanie na dalsze badania, bo nie był sam pewien czy to grzybica, czy może jednak coś innego. On na to, że "to są za drogie badania, żeby zlecać je komuś kto nie opłaca ubezpieczenia". Przy przepisywaniu leków mnie "pocieszył" stwierdzeniem, że nie ma na nie zniżki nawet z ubezpieczeniem. Pocieszające. Ogólnie cała wizyta w tym gabinecie sprawiła, że czułam się jak jakiś śmieć. Lekarz zagroził, że za trzecim razem jeśli system wykaże, że jestem "nieubezpieczona" to on mnie już nie przyjmie.

Pytanie: dlaczego mam się czuć jak dosłownie jakiś śmieć zabierający "cenny" czas lekarzowi i innym pacjentom chociaż to nie moja wina tylko urzędniczych pomyłek i nie do końca dobrze działającego systemu? Wiem również, że dużo ludzi odkrywa teraz, że "nie są ubezpieczeni" i to nie są pojedyncze przypadki. Przynajmniej nie tylko ja jestem taka pechowa, ale czy to możliwe, że na przykład lekarz nie ma aktualnych danych w systemie?

służba zdrowia

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 95 (191)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…