zarchiwizowany
Skomentuj
(16)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Wszystkich Świętych, dzień pamięci o swoich bliskich, którzy odeszli na tamtą stronę, a także dzień wielkiej znieczulicy.
Kwiatek pierwszy:
Wychodzimy z rodziną z cmentarza, dochodzimy do samochodu. Widzimy jak tleniona blondi wysiada ze swojego ultra mega super solarmobilu. Szkoda, że stanęła tuż za naszym samochodem w poprzek, przez co w żadną stronę nie można było się ruszyć. Na szczęście, ktoś przyszedł do swojego auta i odblokował nam wyjazd (serdeczne pozdrowienia, bo gdyby nie on to byśmy tam 2 godziny stali).
Kwiatek drugi:
Cmentarz nr.2
Ksiądz idzie z tacą, między grobami. Bezczelna i łasa na kasę hiena wpada na grób rodziny, która grób ma tuż za nami. Wszystko widzieliśmy i słyszeliśmy. Pomnik stał od września, przez co nie wszystko już zaschło. Ksiądz potknął się i wpadając na grób niszczy tablicę, która spadła wprost pod nogi jednej kobiety, tłukąc 2 znicze. Wstał, otrzepał się, SKRUPULATNIE ZEBRAŁ WSZYSTKIE LEŻĄCE NA ZIEMI DROBNIAKI ale cham nie powiedział nawet przepraszam, tylko:
[R]odzina [P]oszkodowana: No i co ksiądz narobił do jasnej niepodległej? (oczywiście w bardziej wulgarnym języku, wątpię, żeby ktoś utrzymał nerwy w takiej sytuacji)
[K]siądz: Ale to nie ja zrobiłem! To ministrant! Z resztą, moja wina, że słabe wykonanie? Co to ma być za grób? To państwa wina, mi nic do tego, że fachowiec zamiast na tacę dać, to na wódę wydał, a potem pod niej wpływem wykonywał ten pomnik!
Nigdy, przenigdy nie dam na tacę, niech sobie w inny sposób zarobią na zimówki do Lexusa
Kwiatek pierwszy:
Wychodzimy z rodziną z cmentarza, dochodzimy do samochodu. Widzimy jak tleniona blondi wysiada ze swojego ultra mega super solarmobilu. Szkoda, że stanęła tuż za naszym samochodem w poprzek, przez co w żadną stronę nie można było się ruszyć. Na szczęście, ktoś przyszedł do swojego auta i odblokował nam wyjazd (serdeczne pozdrowienia, bo gdyby nie on to byśmy tam 2 godziny stali).
Kwiatek drugi:
Cmentarz nr.2
Ksiądz idzie z tacą, między grobami. Bezczelna i łasa na kasę hiena wpada na grób rodziny, która grób ma tuż za nami. Wszystko widzieliśmy i słyszeliśmy. Pomnik stał od września, przez co nie wszystko już zaschło. Ksiądz potknął się i wpadając na grób niszczy tablicę, która spadła wprost pod nogi jednej kobiety, tłukąc 2 znicze. Wstał, otrzepał się, SKRUPULATNIE ZEBRAŁ WSZYSTKIE LEŻĄCE NA ZIEMI DROBNIAKI ale cham nie powiedział nawet przepraszam, tylko:
[R]odzina [P]oszkodowana: No i co ksiądz narobił do jasnej niepodległej? (oczywiście w bardziej wulgarnym języku, wątpię, żeby ktoś utrzymał nerwy w takiej sytuacji)
[K]siądz: Ale to nie ja zrobiłem! To ministrant! Z resztą, moja wina, że słabe wykonanie? Co to ma być za grób? To państwa wina, mi nic do tego, że fachowiec zamiast na tacę dać, to na wódę wydał, a potem pod niej wpływem wykonywał ten pomnik!
Nigdy, przenigdy nie dam na tacę, niech sobie w inny sposób zarobią na zimówki do Lexusa
cmentarze
Ocena:
39
(373)
Komentarze