Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55915

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna historia z rozmowy kwalifikacyjnej na stanowiska kelner-barman.

Kandydatka nr 1.
Dziewczyna pracowała w lokalach, super może w końcu ktoś normalny... Przychodzi elegancko ubrana, młoda dziewczyna.
Pytamy o to i o tamto. Wszystko wie, wszystko rozumie.
Ja zadowolona, w końcu mamy potencjalną pracownice, ale nie byłoby tak gdybym to tu opisywała. Zapraszamy dziewczynę na dzień próbny.
- Ale to nie ja chcę tu pracować, tylko moja koleżanka.
-(Ja) Więc po co Pani przyszła na rozmowę?
- Bo ja mam już pracę, a koleżanka szuka, tylko nie miała z kim dzisiaj dziecka zostawić...
-(Ja) To nie mogła zostawić z Panią?
- Nie, bo ja się boję takich małych 3 miesięcznych dzieci.

Aha, czyli matka która nie ma z kim zostawić dziecka, żeby przyjść na rozmowę kwalifikacyjną chce pracować w systemie 2 na 2, po 12 godzin, również w weekendy...
A swoją drogą kto normalny chce pracować mając w domu 3-miesięczne dziecko?

Kandydatka nr 2.
Przychodzi, obcasy 15 cm, tipsy 7-centymetrowe, na każdym palcu pierścionek, mini niezakrywające tyłka, łańcuszki na szyi chyba z trzy...
Pytam pani Kandydatki czy ma zamiar tak przychodzić do pracy. Znam przypadki, że dziewczynie złamał się tips do talerza gości, więc to jest zabronione. Ze względu na bezpieczeństwo pozwalamy nosić ewentualnie obrączkę.
-(k) No właśnie przyszłam w wersji roboczej, bo chyba zostanę na dniu próbnym.
Nie została, a ja aż się boje pomyśleć jak wygląda jej strój nie roboczy.

Kandydatka nr 3.

Tym razem chłopak.
Pytam Pana o drinki jakie zna.
-(K) Wódka z colą z jakimś sokiem.
-(J) A wie pan jak się robi Mojito?
-(K) Nie.
-(J) A Biały Ruski?
-(K) Nie.
-(J) Zna Pan jakieś wina?
-(K) Tak.
-(j) Jakie?
-(k) Nie wiem.

Normalnie jak rozmowa z głupim, ale nie zrażam się, wszystko jest za barem dokładnie wypisane, nawet w jakiej szklance. Tłumacz Panu jak wyglądają zmiany, że dwa dni pracuje po 12 godzin, a dwa ma wolne. W tygodniu pracują na zmianie dwie osoby, a w weekendy trzy. Że jak jest duży ruch i się nie wyrabiają ja służę pomocą.

-(K) A napiwki?
-(j) Oczywiście są tylko dla Pana, każdy kelner bierze swój stolik i prowadzi go do momentu skasowania (każdy ma swój kod), a napiwki chowa do własnej kieszeni.
-(K) A jak ktoś dostanie więcej niż ja?
-(j) Trudno widocznie się bardziej starał, albo jego goście są bardziej wylewni.
- (k) Aha, myślę, że tą kwestie zmienimy, zanotuję to sobie.

Trochę zdziwiona, jeszcze nigdy nie słyszałam aby ktoś na rozmowie poprawiał rekrutującego.
Informuje również chłopaka, a raczej go pytam. Czy zgadza się na to, żeby raz w miesiącu w któryś dzień weekendu był pod telefonem (takie mamy zwyczaje, że jak jest duży ruch i trzy osoby się nie wyrabiają, menadżerka pomaga jak może, a to nic nie daje, dzwonimy po kolejną osobę. Oczywiście to osoba jest o tym wcześniej informowana, że ma dyżur na telefon). Nie każdy się musi na to godzić.

-(K) Co ty k...a je.....a jakaś jesteś? Co ja dziwka na telefon? Posrało cię? To że jestem facetem nie znaczy, że możesz mnie wykorzystywać jak murzyna jakiegoś...
I jeb drzwiami, a wystarczyło tylko odmówić.

gastronomia

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 786 (852)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…