Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55923

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wprowadziliśmy się do nowego bloku. Charakterystyczne było to, że mieszkania znajdowały się na zamykanych korytarzach - na prawo od windy były drzwi i za nimi ciągnący się w lewo korytarzyk, łącznie tworzyło to taką literę L z windą na krótszej kresce. Szyby w drzwiach nieprzejrzyste, do tego wychodzące na ścianę z pierwszym mieszkaniem, nasze mieszkanie na końcu korytarzyka (jakieś 15 metrów), do tego 7 piętro - nie było najmniejszej możliwości zobaczenia, co się tam znajduje.

W tym korytarzyku, przy naszych drzwiach, współlokator zaczął zostawiać rower, bo akurat pogoda zrobiła się gorsza i balkon odpadał. Nie luzem, w żadnym przypadku - przytargał skądś mały stojaczek z gatunku tych stalowych, rower przypięty do stojaczka i do rur dwiema zapinkami.

Jak można się domyślić, rower zniknął. Trzeciego dnia po tym, gdy współlokator zaczął go zostawiać. Żeby było zabawniej: gdy wychodziliśmy na zajęcia o 13, rower stał. Gdy syn sąsiadów wrócił ze szkoły o 14 - roweru nie było (pytaliśmy).

Jednym słowem, nie dość, że ktoś miał klucze do korytarza (a mieszkań na nim było łącznie 5), to jeszcze musiał wiedzieć, że rower w ogóle tu jest i wiedzieć, kiedy nikogo nie ma i u nas, i u sąsiadów (żeby nikt nie usłyszał przecinania zapinek itp.).

Świetnie mieszkać ściana w ścianę ze złodziejami, prawda?

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 618 (678)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…