zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przepraszam za dosadne określenie, ale chyba gównozjadztwo będzie najlepszym i najcelniejszym.
Sobotnie popołudnie, szybkie zakupy w pobliskim supermarkecie. Po urlopie naszło nas na dobry, domowy żurek. No a jak żurek, to i jajka. Zawsze kupuję te z wolnego chowu - tym razem zgarnąłem z półki ostatnie opakowanie. Dorzuciłem resztę artykułów i udałem się do kasy. Na całe szczęście do kasy automatycznej, w której klient obsługuję się sam. Dlaczego na szczęście? Bo każdy produkt ma wpisaną do systemu masę, dzięki czemu po zeskanowaniu jajek kasa zaczęła piszczeć. Otworzyłem opakowanie, w którym znalazłem: jedno jajko pęknięte, jedno brakujące, a cała reszta była oznaczona cyferką 3, czyli chów klatkowy. Podziwiam osobę, której chciało się przekładać z opakowania do opakowania jajka tylko po to, żeby zaoszczędzić 2 ziko.
Sobotnie popołudnie, szybkie zakupy w pobliskim supermarkecie. Po urlopie naszło nas na dobry, domowy żurek. No a jak żurek, to i jajka. Zawsze kupuję te z wolnego chowu - tym razem zgarnąłem z półki ostatnie opakowanie. Dorzuciłem resztę artykułów i udałem się do kasy. Na całe szczęście do kasy automatycznej, w której klient obsługuję się sam. Dlaczego na szczęście? Bo każdy produkt ma wpisaną do systemu masę, dzięki czemu po zeskanowaniu jajek kasa zaczęła piszczeć. Otworzyłem opakowanie, w którym znalazłem: jedno jajko pęknięte, jedno brakujące, a cała reszta była oznaczona cyferką 3, czyli chów klatkowy. Podziwiam osobę, której chciało się przekładać z opakowania do opakowania jajka tylko po to, żeby zaoszczędzić 2 ziko.
sklepy
Ocena:
72
(242)
Komentarze