Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#56115

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dykteryjka o tym jak niektórzy postrzegają wyższą edukację. Trochę straszna, trochę śmieszna.

Łódź, autobus 98B. Jadę, nomen omen, na uczelnię. Na którymś z przystanków wsiadają dwie dziewczyny, z gatunku tych co na noc zatrzaskują się w solarium a rano makijaż wykonują nutellą. Włosy czarne, kurteczki kuse i białe, pod kolor długich, żelowych paznokci. Usadawiają się na siedzeniach tuż przede mną i prowadzą rozmowę, z której można wywnioskować, że obie są studentkami 3 roku i obie zmagają się z pisaniem pracy licencjackiej. Oto fragment rozmowy, która wprawiła mnie w...osłupienie:

Dziewczę nr 1: No i wiesz, ty uważaj jak będziesz to pisać bo mój ten no..promotor to mi ostatnio powiedział, że za mało mam w tej pracy od siebie.
Dziewczę nr 2(z wyrazem kompletnego niezrozumienia na twarzy): Ale jak to od siebie? Co od siebie?
Dz.nr 1: No bo miałam 20 stron z książek poprzepisywane i teraz muszę napisać coś Z GŁOWY!
Po czym obie zaczynają załamywać ręce nad jakżeż skomplikowaną sztuką formowania własnych wniosków.

Bo przecież nie od dziś wiadomo, że studia to sztuka umiejętnego przepisywania.

Studia

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (236)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…