Historia sprzed kilku dni. Sobotni wieczór, idę z psem na spacer. Psinka spokojna, ułożona po szkoleniu. Rasa American Staffordshire Terrier potocznie zwana Amstaffem. Pies na smyczy i w szelkach, bo silny i czasem pociągnie.
Idziemy sobie grzecznie, gdy nagle z naprzeciwka wychodzi 2 łebków ok 16-17 lat. Psinka coś sobie wąchała, więc stała za mną i nie było jej widać. Chłopaki podchodzą i pytają :
- Komórkę ma?
Mnie trochę szczęka opadła, bo noc, ciemno, ludzi wokół brak. Szybka analiza i odpowiedź:
- Komórki nie ma, ale ma Amstaffa.
Mówiąc to cofnęłam się odsłaniając psa. Chłopaki chyba się tego nie spodziewali, bo padła szybka i miła odpowiedź:
- A to miłego wieczoru życzymy, dobranoc.
I niech mi ktoś powie w jakim matrixie ja żyję?
Idziemy sobie grzecznie, gdy nagle z naprzeciwka wychodzi 2 łebków ok 16-17 lat. Psinka coś sobie wąchała, więc stała za mną i nie było jej widać. Chłopaki podchodzą i pytają :
- Komórkę ma?
Mnie trochę szczęka opadła, bo noc, ciemno, ludzi wokół brak. Szybka analiza i odpowiedź:
- Komórki nie ma, ale ma Amstaffa.
Mówiąc to cofnęłam się odsłaniając psa. Chłopaki chyba się tego nie spodziewali, bo padła szybka i miła odpowiedź:
- A to miłego wieczoru życzymy, dobranoc.
I niech mi ktoś powie w jakim matrixie ja żyję?
Kraków - aleja Grottgera
Ocena:
1049
(1103)
Komentarze