Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56437

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ze 2-3 lata temu, w lutym złapało mnie grypsko. Ot, zdarza się w tym okresie. W komunikacji połowa pasażerów kaszle i kicha, na uczelni to samo, zarazić się nietrudno.

Wysoka temperatura, kaszel aż do bólu płuc i ogólna trzęsawka, skłoniły mnie do wybrania się do lekarza. Zarówno po recepty jak i po zwolnienie (uczenie się do sesji z 40°C nie jest szczególnie efektywne).

Siedziałem sobie w poczekalni, raz po raz próbując odkrztusić (w chusteczkę, odwracając się, generalnie starałem się wstrzymywać). Poza mną były może 2 osoby wyglądające na chore i spora grupa starszych pań, zapewne po recepty.
Za którymś razem zaniosłem się iście suchotniczym kaszlem, który wywołał dość wrogą reakcję jednej z pań, a pozostałe zawzięcie przytaknęły:

- Jak się jest chorym, to się siedzi w domu! Tutaj ludzie przyszli DO LEKARZA!

Tak, pani doktór znana jest z tego, że lubi sobie pogadać i nawet przy najprostszej sprawie przeprowadza blisko półgodzinny wywiad, ale diagnostą jest świetnym.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 656 (716)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…