Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56506

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zapomniał wół, jak cięlęciem był...

Od wczoraj "zimuję" u rodziny - wiwat elastyczny grafik. Moja ciocia poprosiła, abym pomogła jej synowi, a mojemu bratu ciotecznemu - lat 16 - w nauce do sprawdzianu. Ok, siadamy, rozmawiam z młodym, którego nie widziałam od wiosny. Od września jest w pierwszej klasie liceum, tego samego, które skończyłam ja, a uchodzącego za najlepsze w mieście.

Rozmowa lekko zjeżyła mi włos na głowie - bo okazuje się, że młody prawie nie wychodzi z domu, ciągle się uczy, non stop uczęszcza na korepetycje z angielskiego, matematyki, fizyki... I nie, nie dlatego, że nie daje sobie rady. Na moje oko radzi sobie nawet nieźle, chociaż piątkowym uczniem z własnej woli nigdy nie będzie. W gimnazjum oceny miał trochę powyżej średniej, tak pół na pół 4 i 5, czasem na świadectwie pojawiała się 3. Po prostu jego matka uznała, że musi mieć średnią co najmniej 4,75 (czerwony pasek na świadectwie). Do końca liceum. Każda trójczyna jest karana - a to brak internetu czy komputera, a to zakaz spotykania się z kolegami, a to przekopanie ogródka, a to coś innego. Niby niewiele, ale dzieciak czuje się osaczony, nie może spać ze stresu i - przyznaję - jest blady jak kartka papieru.

By samodzielnie nie naruszać rodzinnej równowagi, udałam się z tą sprawą do mentorki rodu. Babcia pokiwała głową i westchnęła, że ona się do wychowywania wnuków nie dotyka. Jednak chyba przy najbliższej okazji ciotce przypomni, jak to te 20 lat temu sama zainteresowana z tego samego liceum wyleciała z hukiem po pierwszej klasie, bo nie zdała z chemii i fizyki... Z chemii u nauczycielki swojego syna, u której ten ma prawie same piątki.

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 800 (914)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…