Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56801

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opowieść http://piekielni.pl/56776, zmotywowała mnie do opisania tej historii.
W komentarzach widziałam dużo wypowiedzi typu: "takie rzeczy nie mają prawa miejsca się dziać" - niestety - może i są niedopuszczalne, jednak się wydarzają.

Gdy miałam 16 lat zachorowałam na anoreksję - półroczna głodówka, nikt nie umiał dotrzeć do mnie bym zaczęła choć trochę jeść (w najgorszym czasie choroby jadałam jedno jabłko dziennie) wiec zadecydowano - oddział.
Przy przyjęciu pielęgniarka wywaliła zawartość mojej torby na łóżko. Do odrzutu poszedł telefon (przecież jest jeden aparat na korytarzu !) perfumy, pasek do spodni, szalik (bardzo było mi zimno i ciągle mogłam chodzić opatulona) mp4 (tzn. słuchawki od mp4 a to, że bez nich urządzenie mogę sobie wywalić za okno jakoś nie dało kobiecie do myślenia) i jeszcze kilka innych przedmiotów.

Codzienna społeczność: Godzina 10, ustawiano krzesełka wzdłuż korytarza, trzeba było tak siedzieć i odpowiadać na pytania, jednym z pierwszych było "jak ci minął dzień", fajna inicjatywa, tylko że gdy ktoś powiedział że okropnie, ma dosyć (raz jedna dziewczyna się popłakała i powiedziała że myśli o zabiciu się) to przechodziliśmy do dalszej osoby.

Oddział mieścił się na parterze, jednej dziewczynie przeszkadzali ludzie, którzy przechodząc koło szpitala mimowolnie zerkali w okna, więc zaciągała żaluzje - diagnoza? Schizofrenia.

Do tej pory pamiętam jak był na oddziale pięcioletni chłopczyk, fajny dzieciak, często bawiłam się z nim. Pewnego dnia, w zabawce którą przywiózł sobie z domu wysiadły baterie no i chłopczyk zaczął płakać, nawoływać mamę.
Mnie się serce krajało, chciałam iść i się nim zająć, jednak pielęgniarka była szybsza. Wpadła na jego salę i zapytała tak "delikatnym" tonem, że sama bym zaczęła na jego miejscu płakać głośniej:
- CO SIĘ ZNOWU CI DZIEJE?
- Baterie w komputerku...
- ZNOWU MASZ NAPAD? CHCESZ ZNOWU ZASTRZYK?

Rozmowa cały czas w utrzymywana w tym sensie. Większość osób ze szpitala się przyglądała tej scenie, pacjenci, salowa. Maluch chciał wybiec z sali i popchnął tym samym pielęgniarkę, bo blokowała mu przejście. Ta podleciała, złapała chudego chłopczyka swoimi dużymi łapskami, zabrała do zabiegowego, domyślam się że dała zastrzyk, a potem zaniosła go do sali i zapięła pasami na łóżku. Gdy się obudził po jakimś czasie, bardzo płakał i wołał mamę...
Pielęgniarki siedziały w swoim pokoiku i opowiadały sobie dowcipy.

Karmienie anorektyczek odbywało się tak samo jak karmienie każdego innego. Mój pierwszy obiad to była gęsta zupa pomidorowa z kluskami, potem ziemniaki, mielony i sałatka. Na drugi dzień dostawałam już same zmiksowane kleiki ale to dlatego, bo po tym "zdrowym obiadku" wymiotowałam całą noc. Chwała Bogu, bo gdy zobaczyłam pióra w rosole u jednej z pacjentek, to myślałam że mam przywidzenia.

Na oddziale poznałam chłopaka, rok starszego ode mnie. Jego problemem była jakaś silna trauma, prawie z nikim nie rozmawiał, na mnie jednak się otworzył. Często siedzieliśmy u mnie w pokoju, obok siebie i zwyczajnie rozmawialiśmy. Mówił mi takie rzeczy, jakich nie zdołał wydusić u siebie na terapii, dodatkowo motywował mnie do jedzenia, z troską tłumaczył jaka mam zabiedzoną buzię i że będę miała więcej siły do wygłupów,gdy zauważył że to moja ulubiona rozrywka.

Po około dwóch tygodniach zostałam wezwana nagle do ordynatora oddziału. Podobno "uprawialiśmy stosunek seksualny" na moim łóżku, w mojej sali. Nie wiem kiedy, nie wiem jak - posądzono nas o coś, co nie wydarzyło się nigdy. Oprócz gestu podania ręki na przywitanie nigdy się nawet nie przytuliliśmy, niestety, kontaktu nam zabroniono, mi się odechciało jeść a mój znajomy zamknął się już nawet na szpital.

Na oddziale byłam w jednym pokoju ze schizofreniczką, rzucającą kubkami, inna chodziła po oddziale w majtkach i śpiewała "Jezu, ufam Tobie". Były przypadki anoreksji, bulimii, schizofrenii, nerwic, depresji, nerwic natręctw, była nawet dziewczyna, która trafiła tam bo miała częste bóle głowy, a na innych oddziałach nic nie stwierdzili.

Jednej anorektyczce odebrali za karę (zamiast przytyć to schudła)... szafkę. Z pastą do zębów, bielizną, napojami - odzyska jak przybędzie jej dwa kilo.

Cień anoreksji siedzi we mnie do dziś, kilka dziewczyn z którymi razem się wspierałyśmy już odeszły z tego świata, chociaż wiem że chciały żyć.

szpital na śląsku

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 466 (634)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…