#56804

Witajcie. Jestem Patrycja. Nie chcę za bardzo zakładać tutaj konta więc skorzystam z konta mojego kuzyna by opowiedzieć historię która przydarzyła się mojej 13-letniej córce.

Monika (moja córka) chodzi do 1 gimnazjum. Wiadome jest ,że gimnazjum nie cieszy się dobrą sławą. Monika uczy się dobrze. Jedynym przedmiotem z którego jest słaba to język polski. Tego przedmiotu uczyła jej wychowawczyni.
Na półrocze wychodzi jej słabe 2. Nawet nie wiem czemu. Sprawdzam jej wypracowania i prace domowe wraz z moim mężem ,który studiował filologię polską. Mąż twierdził ,że wypracowania są na słabe czwórki ewentualnie mocne trójki. Młoda była bardzo ucieszona ,że tata tak dobrze ją ocenia.

3 piekielne sytuacje:

1. Z wypracowań nie dostała lepszej oceny niż 3.
Bardzo to przeżywa. Córka powiedziała mi ,że nauczycielka mówiła ,że wypracowanie nie ma sensu i ,że nie potrafiła go zrozumieć. Nie na temat i takie tam. (Wypracowanie dotyczyło co robiła na wycieczce w Krakowie) Napisała ,że podczas czasu wolnego jadła lody z koleżankami i spacerowała po Rynku. To całe zdanie zostało skreślone. Dlaczego? Miała napisać co zwiedziła ,a nie co jadła. Temat wypracowania "Co robiłam na wycieczce". Nie było mowy o tym ,że mieli pisać tylko o zwiedzonych zabytkach. Podkreślone słowo skuwka poprawione na skówka. No proszę...

2. Monika jest bardzo dobra z matematyki, plastyki i przedmiotów przyrodniczych. Z wszystkich wychodzą jej 5 i 6.
Piekielna wychowawczyni zabroniła panu od fizyki postawienia jej szóstki ponieważ zajęła 3 miejsce w konkursie z fizyki. WOJEWÓDZKIM. Argumentem był fakt ,że to miejsce nie jest pierwszym.

3. Iście piekielna ,że aż się we mnie gotuje! Pan od geografii powiedział żeby zrobiła pracę na konkurs. Polegał on na tym ,że miała zrobić plakat ze skutkami zanieczyszczeń. Pan od geografii pokazał plakat Pani wychowawczyni. Obejrzała plakat i... zgniotła go i wyrzuciła do kosza. Co z tego ,że spędziła nad nim większość dnia.

Nauczycielka zgłoszona do kuratorium.

Szkoła Gimnazjum