Mroźny poranek, minus 2 stopnie na termometrze. Idąc do osiedlowego po bułki mijam długi blok. Do każdej klatki prowadzi 4 czy 5 stopni. Nagle jedne drzwi się otwierają i jakaś kobieta wylewa wiadro brudnej wody prosto na te schody.
Boję się ludzi bez wyobraźni...
Boję się ludzi bez wyobraźni...
Ocena:
532
(592)
Komentarze