Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#56853

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Często się słyszy, że ubezpieczyciel nie wypłacił kasy,albo że mało i co to za firma.. Napiszę jak to wygląda w 80-90% u przeciętnych kowalskich.

Przychodzi w garniturku przedstawiciel firmy X i pyta grzecznie czy np: mieszkanie jest ubezpieczone.
- No.. Nie jest - dowiaduje się.
- Ojj to, nie dobrze, bo jakby się coś stało to.. (tu pokazuje jakie nieszczęścia mogą kogoś spotkać, a ubezpieczenie zdziała cuda, ba on co ma to NAJTAŃSZE na rynku)
Klient tak nakręcony wykupuje to NAJTAŃSZE, bo po co ma płacić więcej np 100 zł jak może tylko 40 zł? (ceny podane z kosmosu). Potem przedłuża takie coś rok za rokiem, bo po co ma zmieniać? Tylko jakieś papierki nowe, czas się zajmuje, a on zadowolony jest bo mało płaci...
A tu nagle rura jakaś pęka i mamy zalaną jakąś część mieszkania, więc wygrzebujemy to nasze tanie ubezpieczenie i zacieramy rączki, bo od 10 lat płacimy, to kasiorkę niemałą zbierzemy. A figa! Najczęściej nasze ubezpieczenie, fajne przyjemne i tanie okazuje się być niewystarczające bo obejmuje jakiś wąski zakres, a mieszkanie warte 250 000zł z meblami i telewizorem za 10 tys, jest ubezpieczone na max 100 000zł, a rzeczy na max 2000, więc dostaniemy jakąś marną część, np 500 zł za to że nasza kuchnia pływa.

Nie chcę stawać w obronie towarzystw, czy przedstawicieli, bo taki przedstawiciel co wpycha nam, bo coś jest najtańsze jest nic nie wart. Tylko na mentalność dużej części ludzi. Ubezpieczenie kupię najtańsze, albo w ogóle, bo mi się nie opłaca większe. Po co mi jak ja jestem ostrożny, mnie się nigdy nic nie złapało, a 10 pokoleń wstecz nie ma ciężkich chorób, więc będę żył 100 lat i więcej. Kto nie zna jakiejkolwiek historii typu: "Ja sobie stoję na światłach, a ten we mnie wjechał" albo "sąsiadowi z góry zapaliło się mieszkanie, straż tak gasiła, że ja mam teraz zalane" "idę ulicą i coś spadło zaraz za mną,ale miałam szczęście".

Uczulam: nie daj się człowieku naciągnąć na NAJTAŃSZE ubezpieczenie, kup takie które pasuje do twoich potrzeb. Może być trochę droższe, ale żeby Twoje mieszkanie warte 300 000 było ubezpieczone na 300 000, a nie na 100 000. Twoje zdrowie i życie też zasługuje na coś dobrego, a nie najtańszy badziew. Przykładowo: najtańszy płyn do mycia naczyń - lejesz i lejesz i się nie pieni, trochę droższy - już dobrze myje. Nie nakłaniam do kupowania niczego najdroższego, ale popatrzcie przy zakupie ubezpieczenia na SUMĘ UBEZPIECZENIA i warunki, a nie na cenę. Owszem są przedstawiciele chcący wcisnąć byle co z firmy X, a wy nie musicie znać tej firmy, ale ZAWSZE powiedzcie, że chcecie się umówić na kolejne spotkanie bo chcecie poczytać warunki, a przedstawiciel nie może wam odmówić. Sprawdźcie firmę w necie i poświęćcie chwilę na poczytanie warunków ogólnych, bo jak tego nie robicie, to potem jest płacz i zgrzytanie zębami.

Takich przypadków, że nie wiemy gdzie jesteśmy ubezpieczeni i co dostaniemy jak nam się coś stanie jest pełno. A przedstawiciel to człowiek. Jeden chce się nachapać i pokazać ile to on nie sprzedał, a drugi idzie niemalże z misją uświadamiania i dobrania rozwiązań specjalnie pod kogoś.

pomyśl zanim zrobisz

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (39)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…