Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57130

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Autobusowa piekielność na koniec roku.

W większości nowych autobusów przy drzwiach są specjalne przyciski. Kiedy autobus zatrzymuje się na przystanku, trzeba kliknąć na guzik (z resztą podpisany jako "drzwi" i często świecący), wtedy dopiero wspomniane drzwi otwierają się. Działa to automatycznie - jeśli się nie mylę, kierowca ma ograniczoną możliwość otwierania konkretnych drzwi, zależnie od modelu autobusu.

Tyle wstępu.

Jadąc dzisiaj do pracy siedziałam z przodu. Pierwsze drzwi są wąskie, na dodatek z jednej strony oddzielone szybką od siedzeń, guzik do ich otwierania znajduje się na słupku na wysokości przejścia - wiemy, jak to wygląda. Pewna pani chciała wysiąść właśnie tymi drzwiami. Autobus się zatrzymał, pani przykleiła się do drzwi, ale nie nacisnęła guziczka - inni wysiedli, autobus pojechał dalej.

Pani oczywiście w krzyk do kierowcy. "Czemu pan nie otworzył?! Ja się na przesiadkę spieszę do 162 (jechał przed nami), ja nie zdążę, ma pan mi te drzwi otworzyć!". Kierowca tłumaczy spokojnie, że trzeba nacisnąć przycisk, wtedy drzwi się otworzą. "Ja nie mam czasu, ja się spieszę na autobus, ma mi pan te drzwi otworzyć!".

Kolejny przystanek - sytuacja, co kuriozalne, powtarza się: pani przyklejona do drzwi, nie nacisnęła, autobus postał chwilę dłużej, pojechał dalej. Tym razem krzyki brzmiały "Ty kretynie ty, miałeś mi otworzyć!" - kierowca już się nie odzywał, ktoś z pasażerów pani sarknął, że ma sobie nacisnąć ten guzik, a nie się pieklić.

Przystanek trzeci. Sytuacja identyczna - pani w drzwiach, ignoruje przycisk. Stwierdziłam, że co mi szkodzi, mogę wysiąść i tutaj, bo do pracy jedna droga - podeszłam, nacisnęłam, drzwi się otworzyły szybciutko, pani wypadła biegiem. Słychać tylko było okrzyk "A wcześniej to nie mogłeś, ku*wa?"

Cóż...

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 651 (753)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…