Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#57461

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chciałabym podzielić się z Wami moją „przygodą” z dentystami i o tym jak głupi ząb może próbować was zabić ;)

Ubiegłe święta bożonarodzeniowe spędziłam w gronie rodzinnym w Polsce. Cud, miód i orzeszki. Niestety – w niedzielny wieczór zaczął mnie pobolewać ząb. W nocy ból był już tak silny, że kompletnie nie mogłam spać, a łzy spływały ciurkiem po policzkach. Oczywiście następnego dnia rano postanowiłam udać się do dentysty.

Tu pojawiło się pierwsze zaskoczenie. Otóż zawsze wydawało mi się, że nagłe przypadki są przyjmowane poza kolejnością. Srodze się zawiodłam, gdyż musiałam poczekać na wizytę do godziny 18. (Klinika prywatna, może dlatego nie przyjęli od razu). Wróciłam do domu.

O umówionej godzinie zgłosiłam się do dentysty, prosząc o wyrwanie cholery, gdyż kiedyś już miałam z nim spory problem. Lekarka jednak przekonała mnie do leczenia. Kanałowego. No dobra. Zaczęła leczenie. Pomijając fakt, że dwa razy w ciągu 40 minut puściło znieczulenie (jakieś lipne swoją drogą musiało być), to pani „doktórka” stwierdziła, że musi mi tak zostawić ząbka, bo kolejny pacjent czeka (i sporo zapłaci) i dokończy mi leczenie w piątek!!! Zapłaciłam, wyszłam.

Kolejna noc była koszmarna, ból był jeszcze silniejszy. Następnego ranka udałam się do innego lekarza. Niestety za wiele mi nie pomógł, gdyż nie chciał ingerować w czyjąś robotę, jednak przepisał silne tabletki przeciwbólowe i antybiotyk, ponieważ pojawił się spory obrzęk.

Ból nie minął, tabletki nie działają, pojawił się problem z połykaniem. Nawet gdy musiałam połknąć ślinę, ból się nasilał. Nowy Rok – więc do lekarza niet.

Kolejny dzień, kolejna wizyta w pierwszej klinice. Oczywiście nic nie mogą zrobić, mają pacjentów.
„O, ktoś pani przepisał antybiotyk? No to dobrze, bo źle pani wygląda. Ja rozumiem, że boli, ale co ja mogę?” - no oczywiście, jako lekarz tylko pomarudzić. Ponadto lekareczka stwierdziła, że obrzęk faktycznie jakiś nieciekawy, ale nic się nie dzieje, natomiast gdyby się powiększył- to mam jechać na ostry dyżur. Bo po co zapobiec powiększeniu, nie?

Piątek – naprawdę upragniona wizyta, bo przez cztery dni prawie nie spałam, nie jadłam, nie wstawałam z łóżka. Tym razem PAN doktor grzebie mi w zębach. Kończy kanałówkę. Szkoda, że nieskutecznie. Ten jednak zauważył, że coś z tym obrzękiem nie tak i dla pewności umówił wizytę ze stomalogiem-chirurgiem. Po raz kolejny zapłaciłam i poszłam, bo cóż robić? Ból wciąż jest, chyba nawet większy. Ale przynajmniej tabletki zaczynają mnie otumaniać.

Wizytę u chirurga chyba zapamiętam na długo. Pan Doktor (specjalnie wielką literą) rzucił okiem na zdjęcia rtg, dotknął obrzęku po czym rzecze do mnie w te słowy: (PD = Pan Doktor,J = ja)


PD: Pani Krecius, ten ząb jest do wyrwania w trybie pilnym. I, mówiąc pilnym, mam na myśli już.
J: Ale jak to, teraz, tu? (byłam w szoku, w końcu w pierwszym gabinecie przekonano mnie, że lepiej leczyć)
PD: Tak, teraz. W tej chwili ten ząb zagraża pani życiu. Już panią znieczulam.

Cóż, wbiło mnie w fotel. Nie wiem w sumie o co dokładnie chodziło, ale ten felerny ząb chyba coś mi mocno uciskał i spowodował ostre zapalenie węzła chłonnego, który się potwornie powiększył, powodował niewysłowiony ból i trudności z przełykaniem.

Na koniec lekarz dodał, że to był ostatni gwizdek. Jeszcze chwila, a obrzęk rozrósłby się do tego stopnia, że zaczęłabym się dusić.
Zapisał antybiotyki i życzył zdrowia.

Także moi drodzy - w pierwszej klinice zależało im tylko na pieniądzach i niczym więcej.

P.S Wyżej wspomniany chirurg to naprawdę super lekarz. Pracuje we Wrocławiu, więc jeśli ktoś chciałby poznać nazwisko - proszę pisać na priv. Naprawdę go polecam. Ja od teraz tylko u niego będę leczyła moje kły ;)

Klinika Uśmiechu

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (236)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…