Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#57686

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Otóż swojego czasu szukałem pracy. Na rynku nie jest łatwo ale też nie tak demonicznie jak niektórzy to przedstawiają. Ale historia nie będzie o szukaniu pracy, a o samej pracy, którą udało się 'złapać'.

Trafiłem na ogłoszenie Junior Cośtam Editor. Kontakt tylko przez niewiele mówiący mail: rekrutacja.ileśtam@nieznananazwa.pl, no ale że jeszcze studiowałem i nie mogłem pracować na pełen etat, a ich warunki były interesujące, wysłałem aplikację. Oddzwonili, zaprosili na test z angielskiego (praca miała być w tym języku) na za tydzień na 10. Niestety z przyczyn ode mnie niezależnych dotarłem tam grubo po 10 (nie lubię się spóźniać, próbowałem im przekazać że będę później ale nie odebrali). Wchodzę na korytarzyk i wisi kartka że prosimy nie przeszkadzać w rekrutacji jeżeli ta trwa. Poczekałem do końca, wchodzę i pytam czy coś da się jeszcze zrobić i okazuje się że mogę wziąć udział w następnej rekrutacji... za godzinę (oho, rotacja musi być spora). No ale cóż, uznałem że poczekam. Rozmowę i test przeprowadzała (jak się okazało) moja przyszła przełożona Test z angielskiego był prosty i chyba miał odstraszyć tylko tych którzy nie znają tego języka wcale. Okazało się że jest to praca w wydawnictwie publikującym czasopisma związane z ochroną w IT (ci który znają choć trochę branżę pewnie wiedzą o co chodzi). Czekało mnie jeszcze trzydniowe zadanie próbne, które miało polegać na znalezieniu trzech osób na całym świecie (poza Polakami), które zgodzą się napisać dla nas (nie utożsamiam się z tym wydawnictwem ale wygodniej będzie teraz pisać używając 'nas') artykuł luźno związany z tematem najbliższego numeru. Haczyk jest tu taki że oni za to kasy nie dostaną, dostają tylko możliwość reklamy w czasopiśmie, jeden egzemplarz danego wydania, a po trzecim artykule prenumeratę. Dostałem komputer, wio szukaj i tyle się mną interesowali. Odbywało się to w wielkim open space, gdzie miejsc pracy było więcej niż potrzeba. Po trzech dniach jakimś cudem znaleźli się ludzie chcący coś napisać więc 'zdałem'. Umowa oczywiście śmieciowa (o dzieło), płacone tylko za to jak znajdę kogoś kto dla nas coś napisze albo sprzedam prenumeratę.

Co w tym piekielnego?

Otóż właśnie sposób pracy, 'rzetelność' czasopism (obok były jeszcze dwa wydające w ten sam sposób) oraz tłumaczenia przełożonych.
-szukaniem autorów zajmują się ludzie który nie mają żadnej wiedzy w temacie (w tym ja),
-przełożeni też niewiele wiedzą (co chwila jak zapytałem co to jest..? słyszałem: nie wiem wyguglaj to (od redaktorki czasopisma)
-piszą to ludzie który za to niewiele dostaną i jeżeli nie są jakimiś pasjonatami, to nie sądzę żeby przykładali się do tego jakoś strasznie (artykuł miał mieć ok 10 stron)
-kiedyś zapytałem dlaczego nie płacimy autorom, usłyszałem że są to ludzie który zarabiają sporo i 100 czy 200 $ za artykuł im nie zrobi różnicy (w sensie że to dla nich zbyt małe pieniądze), serio? może ja jestem dziwny ale ile bym nie miał to stówka to zawsze stówka, dobry obiad dla paru osób czy coś,
-moim celem miesięcznym było 20 osób które dla nas napiszą i ileśtam $ z prenumerat,
-koszt pojedynczego numeru to 30$,
-prenumeraty szły w setki i tysiące $ (zależnie od rodzaju),
-firma nie ponosi prawie żadnych kosztów (poza wynajmem biura) bo czasopismo jest wydawane tylko w formie elektronicznej,
-co prawda artykuły szły przez proofreading ale nie wiem kto to robił, a znając tę firmę nie byli to spece tylko raczej jakieś geeki z odrobiną wolnego czasu,
-rotacja była ogromna tygodniowo przewijało się jakieś 50 osób,

Spędziłem tam ok miesiąc, wychodząc z założenia że jak już zacząłem to chciałbym coś z tego mieć (miałem ale mniej niż się spodziewałem). Umowa została rozwiązana na tydzień przed wydaniem 'mojego' numeru (gdybym dotrwał do wydania, musieliby mi zapłacić więcej) przypadek? Dziewczynę którą tam poznałem potraktowali tak samo.

A jednak to się kręci, ludzie to kupują, a wydawnictwo działa. Nie mówię że to źle tylko jestem mocno zdziwiony że taki mechanizm działa.

Pozdrawiam

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 140 (200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…