Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57704

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja przyjaciółka ostatnio przyszła się wyżalić - czuje się oszukana przez pracodawcę. A ja przyznaję jej rację...

Niedawno dostała nową pracę. Duża korporacja, znana nazwa, na dodatek interesujące ją stanowisko - pięknie. Podczas rekrutacji wynegocjowała niezłą umowę: zlecenie na rok, ale ozusowane, z ubezpieczeniem i (na zasadzie umowy ustnej z pracodawcą) z płatnym urlopem, brutto ok. 3000 złotych polskich, płatne ryczałtem niezależnie od liczby dyżurów - jak inni na tym stanowisku.

Minął miesiąc. Przyszła nowa szefowa (pierwsza zmieniła dział). Jedną z pierwszych decyzji była zmiana umów... Teraz wszyscy na tym stanowisku mają płatne od dyżuru, zarobki netto spadły o ok. 400 zł każdej osobie, o płatnych urlopach mogą pomarzyć. Temu, kto zaczął protestować jako pierwszy, szefowa bez uprzedzenia obcięła o połowę liczbę dyżurów, rozdając je między pozostałych, a na spotkaniu działu dano znać, że kolejnym krokiem będzie rozpoczęcie rekrutacji na następcę każdego niezadowolonego.

Mały smaczek: poszkodowani to jedyne 5 osób, które potrafią w pełni obsłużyć firmowe systemy. Szefowa podobno regularnie się teraz wścieka, że mimo próśb innych pracowników - poszkodowani (w myśl zasady "jaka płaca, taka praca") wychodzą z pracy punktualnie (wcześniej często zostawali 1-2 godziny dłużej, jeśli trzeba było pomóc), zostawiając wszystkich samych z obsługą techniczną strony internetowej i podległych serwisów. Po ich wyjściu portal zamiera... Aż do następnego dyżuru.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 740 (776)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…