Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58108

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W związku z historiami Samanthy Fisher (#58087 i poprzednie) postanowiłam i ja podzielić się swoimi doświadczeniami z końmi, czy raczej piekielnymi ludźmi, którzy ich dosiadają. Konie to wspaniałe, mądre i szlachetne zwierzęta ale często przyciągają dziwnych ludzi. Niestety, teraz już jeżdżę dość rzadko (czas)więc historie będą z czasów, gdy stadnina była moim drugim domem. O jeźdźcach niefrasobliwych.

1. "Businessmani".
Bo jeździć konno to przecież prestiż. Na pierwszą lekcję jazdy konnej (na lonży) należy ubrać się jak na galę czy na Hubertusa (białe legginsy, malinowy/czarny rajtrok, wyglansowane oficerki, biala koszula i krawatka). Koniecznym atrybutem jest też palcat. Na nic tłumaczenia, że koń może opacznie 'zrozumieć' dotknięcie palcata, nie mówiąc już o tym, że niektóre konie (te po przejściach) dostają piany na widok i dotknięcie palcatem. Hm... tak więc na pierwszej lekcji takich businessmanów uczyliśmy spadać. Tak by wiedzieli, jak spadać, by się nie połamać. Kilka razy pozsuwali się w stępie i już jakby mniej się wydawali eleganccy, a bardziej przybrudzeni. Znakomita część już na drugiej lekcji się nie pojawiała. Jednak garstka była uparta i przechodziła do dalszego etapu: jazda na paddocku czy krytym maneżu. Rozsiodłać i wytrzeć sianem konia po treningu? No żart? Wy wiecie, kim ja jestem? Nie wiemy, ale z końmi w życiu nie powinieneś mieć kontaktu, skoro ich tak naprawdę nie lubisz.

2. "Dokarmiacze".
Owszem. Każdy konik lubi jabłko, cukier w kostkach. Ale nie co minutę, na bogów! Nie można dawać koniowi pudełka cukru.

3. "Ogony".
Jeżdżą stępa lub dostojnym kłusem. A jednak zapisują się na jazdy w tzw. teren. Czyli tam, gdzie trzeba czasem pogalopować, przeskoczyć jakiś pieniek, leżącą gałąź czy wąski rów z wodą. Nieeee. On jedzie dostojnie. Leżącą niską przeszkodę ominie wstrzymując całą grupę i psując jazdę innym. Zostawić ogona na łasce losu nie można, bo wyjeżdża się grupą i wraca grupą. Poza tym, nie wiadomo, co taki pozostawiony sam sobie ogon zrobi z koniem.

4. Dzieci.
Nie da się niektórym rodzicom wytłumaczyć, że na terenie stajni nie ma opiekunek do dzieci. Nie da się wytłumaczyć, że dzieci nie powinny same wchodzić do boksów, że w stajni nie wolno krzyczeć, biegać i straszyć koni. Że nie można jeździć z kilkuletnim brzdącem na siodle przed sobą. Oni płacą za jazdę, więc pewnie i przedszkole na godziny powinno być w stajni.

5. "Płacę i wymagam".
To tacy, którzy sami konia nie osiodłają a potem nie rozsiodłają i nie wytrą. Bo płacą za jazdę. A tak w ogóle, to dlaczego to siodło jest takie stare? Nie, on nie chce tego konia, chce tamtego. Nieważne, że tamten koń jest 'trudny' i wymaga doświadczonej ręki. Spadł i się potłukł? Nasza wina! Bo co wy tu macie za konie jakieś dzikie! Jasne, specjalnie dla takich ludzi trzymamy kilka tarpanów ;)

stadnina

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 419 (593)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…