Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#58111

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Naczytawszy się o szpitalach, a i po wczorajszej rozmowie z przyjaciółką.
Otóż Kasia ma rdzeniowy zanik mięśni, porusza się na wózku inwalidzkim.

Pierwsza historia- jak Kasia w wieku 16 lat dowiedziała się o swojej chorobie. Otóż po zrobieniu badań pan doktor stwierdził znudzonym tonem:
- No cóż, zanik mięśni pani ma. Będzie pani niesamodzielna. No ale są różne zaniki mięśni, mogą pani zaniknąć mięśnie w szyi, głowa będzie pani zwisać... albo mięsień sercowy nie wytrzyma, no różne są zaniki. Ale z tym da się żyć.


Historia druga. W tej chorobie problemem są nie tylko niedowłady, ale i metabolizm. Kasia od grudnia miała plamienia, leczyła się ginekologicznie, nawet jakieś tabletki na obkurczenie endometrium brała- bezskutecznie. Konieczne łyżeczkowanie.

Dostała skierowanie, poszła do szpitala, a tam jakże miły pan doktor wszedł do sali, na której były 3 inne panie, popatrzył i zaczął wyliczać wskazując kolejno palcem:
- Łyżeczkowanie, polipy, poronienie, ( i wskazując na Kasię) martwa ciąża.
I poszedł.
Pani od poronienie była w jednym z ostatnich miesięcy ciąży, zaraziła się paciorkowcem, terapia antybiotykowa nie pomogła ( błąd lekarza- antybiotyk doustny zamiast dopochwowy), jak przybyła do szpitala, było już za późno została już tylko cesarka, by wydobyć z kobiety martwy płód.
Podobnież ten lekarz to syn ordynatora.

Osobne przeboje były z brakiem zgody na transfuzję krwi, połączone z 15-minutowym ubliżaniem i straszeniem, że jak przebije się ściana macicy, to się dziewczyna wykrwawi ( mimo że szpital miał zapas produktów potrzebnych do metod alternatywnych).

A przecież tak ważna jest w zawodzie lekarza empatia...

Szpitala na Zaspie w Gdańsku absolutnie NIE POLECAM.

Gdańsk szpital na Zaspie

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (291)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…