Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58419

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mamuśka wróciła z wycieczki do Kazimierza Dolnego. Z rozwścieczoną znajomą, profesorem wyższej uczelni.

Podczas powolnego spaceru po deptaku znajoma natrafia na "atrakcję turystyczną" czyli na cygankę. "Pani da 10 zł, powróżę". Znajoma oświadczyła że nie da, bo ma tylko całą stówę. "To ja mogę pani rozmienić". Ktoś już się domyśla co będzie dalej? Bo znajoma niestety się nie domyśliła i dała Cygance banknot 100zł. Hokus Pokus, banknotu nie ma! A skoro nie ma, to jak biedna Cyganka ma oddać? "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?".

Na szczęście niedaleko stoi straż miejska - może oni "przekonają" Cygankę do oddania pieniędzy. Straż natomiast stwierdza że... po pierwsze znajoma nie ma dowodu na to że wręczała Cygance jakiekolwiek pieniądze a po drugie, nawet jeśli wręczała, to nie była to przecież kradzież tylko dobrowolne przekazanie pieniędzy więc nie ma tu absolutnie żadnego powodu do interwencji. A może to znajoma chce wyłudzić pieniądze? Ale jak tak bardzo się upiera, to mogą się przejść i przepytać Cygankę. O, niespodzianka, Cyganki nie ma! Skoro nie ma, to tym bardziej nie mają jak interweniować, przecież nie będą szukać jednej Cyganki po całym mieście?

I znajoma jest o 100 złotych "lżejsza". A mnie zastanawia tylko jedno: jakim cudem osoba z tytułem profesor, która jeździ po Polsce z konferencji na konferencję daje się nabrać na najstarszy numer we wszechświecie?

straż miejska

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 520 (672)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…