Przypomniała mi się historia sprzed paru lat.
Jedna z sąsiadek w bloku jest księgową. Trzeba jej przyznać, ze zawsze chętnie służyła znajomością przepisów, również i nam swego czasu bardzo pomogła.
Któregoś dnia idąc korytarzem zobaczyłam, jak wnuczka tej pani (ok 10 lat) smaruje z koleżanką flamastrem po ścianie. Zwróciłam im uwagę, przestały, poszły gdzieś.
Na drugi dzień dzwonek do drzwi. Przyszła cała rodzinka: babcia, mama i wnuczka z pretensjami, jak mogłam cokolwiek powiedzieć przeciwko dziecku. Na koniec padło zdanie:
- Nie spodziewałam się. Po tym wszystkim, co myśmy dla państwa zrobili...
Obrazili się wtedy na ładnych kilka miesięcy.
Jedna z sąsiadek w bloku jest księgową. Trzeba jej przyznać, ze zawsze chętnie służyła znajomością przepisów, również i nam swego czasu bardzo pomogła.
Któregoś dnia idąc korytarzem zobaczyłam, jak wnuczka tej pani (ok 10 lat) smaruje z koleżanką flamastrem po ścianie. Zwróciłam im uwagę, przestały, poszły gdzieś.
Na drugi dzień dzwonek do drzwi. Przyszła cała rodzinka: babcia, mama i wnuczka z pretensjami, jak mogłam cokolwiek powiedzieć przeciwko dziecku. Na koniec padło zdanie:
- Nie spodziewałam się. Po tym wszystkim, co myśmy dla państwa zrobili...
Obrazili się wtedy na ładnych kilka miesięcy.
Ocena:
471
(557)
Komentarze