Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59032

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Słowem wstępu.
Moi sąsiedzi dwa piętra niżej mają psa. Psa krwiopijcę. Psa mordercę. Ten pies nienawidzi wszystkich i wszystkiego. Ten pies zabiłby wszystko, co się rusza.

Ten pies to miniaturka pudla. Jest trochę większy od chihuahua. Łatwo się nabrać na ten słodki, pięknie wystrzyżony pyszczek, dopóki nie zobaczymy na nim rzędu zębisk.

Z racji tego, że ostatnio coraz cieplej, wychodzę z Młodym odkurzyć rowerek. W połowie drogi na półpiętrze słyszę charakterystyczne pisko - ujadanie. Sąsiadka, swoją drogą zadbana kobieta około czterdziestki, ma dziwny zwyczaj wypuszczania Mini Mordercy samopas na klatkę. Tak więc, teraz stoi w pozycji przyczajony tygrys i szczerzy kły. Winda od tygodnia nie działa (A jakże! ;D), a Młody też już miał wątpliwą przyjemność Mordercę poznać, więc zaczyna się denerwować, co naturalnie pies natychmiast wyczuwa i warczy (gulgocze?) jeszcze entuzjastyczniej. Co teraz?
Gdybym miała skrzydła wyfrunęlibyśmy przez okno na półpiętrze, ale że takowych brak, biorę Młodego na ręce (chude toto, nic dziwnego, że ma ksywkę Pajączek), krzyżyk na drogę i idę.

Morderca musiał wstać niestety oboma lewymi łapami, bo zazwyczaj tylko szczeka, jeży się itd, ale dziś wbił zęby w mojego glana i szarpie jak opętany.
Żeby nie było, lubię zwierzęta. Sama mam chomika,którego rozpieszczam czym tylko mogę. Ale nie pozwolę na dziurkowanie moich butów! Niewiele myśląc podniosłam nogę i szastnęłam Mordercą w ścianę. Puścił i skowycząc wycofał się pod "swoje" drzwi. A ja odstawiłam Młodego na ziemię i poszliśmy dalej.

Nie doszłam nawet do kolejnego półpiętra, kiedy z mieszkania wyleciała Piekielna Sąsiadka [PS] i do mnie z pyskiem.

[PS] Ty gówniaro, kopnęłaś mojego psa!
[J] Przykro mi z tego powodu, ale mnie zaatakował.
[PS] Nieprawda! Zrobiłaś to złośliwie! Wszystko widziałam! (WTF? Widzi przez ściany, czy co?) Dzwonię po policję!
[J] (już serio wkurzona) Proszę bardzo, z przyjemnością opowiem co się stało i pokażę policjantom moje pogryzione buty.
[PS] Jaka pyskata! Będzie mi się tu wymądrzać! Ja cię nauczę smarkulo niewychowana!

I pewnie nadawałaby tak do końca świata, gdyby na klatce nie pojawił się Mąż Piekielnej [MP].

[MP] Co się tutaj wyprawia? O co się tak drzesz, kobito?
[PS] Przyłapałam (!) tę pacykarkę (wszyscy w okolicy wiedzą, że chodzę do plastycznej szkoły) na biciu mojego psa!
[MP] To prawda?
[J] Nie. Państwa pies mnie zaatakował, a ja próbowałam tylko obronić siebie i młodszego brata.
[MP] (zezując na żonę) Ugryzł kogoś?
[J] Tak. (tu wskazuję małą, bo małą, dziurę w bucie powyżej mojej kostki, o włos od mojej osłoniętej rajstopami łydki.) Pan kontempluje dziurę przez moment w skupieniu, po czym zwraca się do żony.

[MP] Mówiłem ci, k#$*a, żebyś zamknęła tego kundla w domu zanim narobi syfu!
[PS] Ona mu zrobiła krzywdę! Ja tego tak nie zostawię! Ona nie będzie go bezkarnie kopać!

W tym momencie facet zrobił się jakiś taki czerwony i wysyczał

[MP] Zaraz ja nakopię wam obu! Nienawidzę tego pie******ego kundla i obiecuję ci solennie, że go wy*******ę, jak czegoś z nim nie zrobisz!
[PS] Ty ch***!

I wleciała z powrotem do mieszkania. Facet ochłonął i przeprosił. Kiedy wyciągnęliśmy z Młodym rowerek to odpalał właśnie jednego papierosa od drugiego.

Psu nic się nie stało.
PS widać nie wzięła sobie do serca ostrzeżenia męża, bo kiedy wracaliśmy znowu do nas wyleciał szczekając, ale podkulił ogon, kiedy mnie zobaczył.


P.S. Jeśli zobaczycie mnie gdzieś w ukrytej kamerze to dajcie znać, bo ja dalej nie wierzę, że to się stało.

blokowiska

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (379)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…