Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59095

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna z historii z gatunku "upierdliwi mieszkańcy bloku".

Otóż z kumplami przeprowadziliśmy się do większego miasta na czas studiów. Wynajęliśmy razem mieszkanie. Całkiem fajne, w spoko cenie. Lokalizacja też dobra, wszyscy blisko na swoje uczelnie i w ogóle ekstra...
Póki się nie okazało, że 2 piętra niżej mieszka starsza pani o wyjątkowo wrażliwym słuchu...
Otóż, gdy pewnego piątku usiedliśmy i piliśmy piwo, gadaliśmy... Koło północy zrobiliśmy się głodni, więc jak to studenci zadzwoniliśmy po pizzę. Koło godziny 2 odwiedziła nas policja, bo zakłócamy ciszę nocą. My zdziwieni, bo przecież cicho, po prostu siedzimy przy piwie i gadamy. Policjanci też chyba zdziwieni, bo hałasu żadnego nie robimy... No, ale sprawa się rozwiązała bo podobno "robiliśmy hałas na klatce schodowej"... Okazało się, że odbierając pizzę robi się bardzo dużo hałasu.

Ja dowiedziałem się, że za głośno słucham muzyki. Mój pokój przylega do sąsiedniego mieszkania gdzie mieszka rodzina z 2 małych dzieci. Nigdy na nic nie narzekali. Za to babcia 2 piętra niżej wszystko słyszała i spać nie mogła.
Innym razem przyjechała policja po tym jak kumpel wyszedł ze swoją dziewczyną na balkon zapalić. Rozmawiali za głośno.
Piętro niżej mieszka młode małżeństwo. Facet pracuje na 3 zmiany, więc co jakiś czas po pracy wraca do domu o tej plus minus 23.30... Też go nachodziła policja po tym jak bardzo hałasował, biorąc prysznic po powrocie z pracy.

Generalnie policja interweniuje w naszym bloku średnio raz w tygodniu w sprawie zakłócania ciszy nocnej.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 531 (611)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…