Parę lat temu na stoisku mięsnym w supermarkecie kupowałam kurczaki. Potrzebowałam faktury, więc proszę ekspedientkę o wystawienie. Ta idzie na zaplecze i po chwili przychodzi z ręcznie wypisaną fakturą. Dziękuję i odchodzę od stoiska, ale zatrzymuję się kawałek dalej, żeby sprawdzić, czy wszystkie dane się zgadzają, bo notorycznie ludzie przekręcają moje nazwisko.
Czytam więc fakturę, a tam napisane "drub" 5kg. Z fakturą w ręce wracam do ekspedientki, pokazuję na ten "drub" i mówię, że tu jest błąd. Ekspedientka przewraca oczami i przybiera wyraz twarzy osoby wielce umęczonej tym, że jakaś gówniara nie dość, że każe jej wypisywać fakturę, to jeszcze ma jakieś fanaberie, no ale bierze ode mnie tę fakturę i ponownie oddala się na zaplecze.
Wraca po sekundzie i z gestem wielkiej łaski wręcza mi poprawioną fakturę, a na niej napisane "brud" 5 kg. Tak mnie to rozwaliło, że już jej więcej nie prosiłam o poprawienie, odpuściłam sobie tę fakturę, a dowód zakupu brudu zachowałam na pamiątkę. A swoją drogą brud to chyba mieli na tym stoisku, ale żeby aż 5 kg się uzbierało to bym nie pomyślała.
Czytam więc fakturę, a tam napisane "drub" 5kg. Z fakturą w ręce wracam do ekspedientki, pokazuję na ten "drub" i mówię, że tu jest błąd. Ekspedientka przewraca oczami i przybiera wyraz twarzy osoby wielce umęczonej tym, że jakaś gówniara nie dość, że każe jej wypisywać fakturę, to jeszcze ma jakieś fanaberie, no ale bierze ode mnie tę fakturę i ponownie oddala się na zaplecze.
Wraca po sekundzie i z gestem wielkiej łaski wręcza mi poprawioną fakturę, a na niej napisane "brud" 5 kg. Tak mnie to rozwaliło, że już jej więcej nie prosiłam o poprawienie, odpuściłam sobie tę fakturę, a dowód zakupu brudu zachowałam na pamiątkę. A swoją drogą brud to chyba mieli na tym stoisku, ale żeby aż 5 kg się uzbierało to bym nie pomyślała.
rema 1000
Ocena:
783
(1111)
Komentarze