Mieszkam w wieżowcu. Mój sąsiad, mieszkający na parterze, miał dosyć niecodzienny zwyczaj - buty, w których chodził (coś ala chodaki) zostawiał na klatce schodowej, tzn. równo ułożone w kąciku, koło wycieraczki, tak aby nikomu nie wadziły. Przez kilka miesięcy buty stały i nikomu nie przeszkadzały, aż pewnego dnia nagle zniknęły. Moja mama z ciekawości zapytała sąsiada:
- I co, ukradli Panu?
Odpowiedź zwaliła moją rodzicielkę z nóg.
- Nie, ktoś do środka nasr*****
Bez komentarza.
- I co, ukradli Panu?
Odpowiedź zwaliła moją rodzicielkę z nóg.
- Nie, ktoś do środka nasr*****
Bez komentarza.
Klatka schodowa
Ocena:
721
(803)
Komentarze