Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59407

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na lekarzy trafiałam dobrych. A przynajmniej do tej pory.
Poniedziałek wielkanocny. 11 miesięczna córka gorączkuje. 2 tygodnie wcześniej też miała gorączkę, więc tym bardziej sytuacja jest niepokojąca, bo nie wiadomo co się dzieje.*
Pan Doktor w drzwiach postawił diagnozę, z pretensją w głosie, że w święta przychodzimy z ząbkującym dzieckiem. Zagląda w buzię, ale jednak (o dziwo) to chyba nie zęby. Osłuchuje i coś słyszy w prawym płucu, ale nie wie co. Zalecił preparaty na zbicie temperatury i lek, nie polecany przy chorobach nerek (mimo, że zgłosiliśmy problem z nerkami).
Karta informacyjna z wizyty to kolejna pomyłka: my zgłaszaliśmy temperaturę 39.0, lekarz wpisał 38.0. Kaszel nie zgłoszony a wpisany, szmery wpisane w płucu lewym, nie prawym i kilka innych błędów.
Po powrocie do domu temperatura, mimo leków nadal rośnie, a na dyżurze nadal ten sam lekarz. Całe szczęście mamy względnie blisko GCZD i tam uzyskaliśmy fachową pomoc. Strach pomyśleć, jakby taki konował był jedyną opcją w okolicy.
Tym samym przestrzegam przed przed starszym panem doktorem na całodobowej opiece pediatrycznej przy Szpitalu w Tychach.

*przy poprzedniej gorączce byliśmy u pediatry, córka była dokładnie zbadana i wykluczyliśmy poważne choroby (jak infekcja dróg moczowych, zapalenie płuc i oskrzeli)

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (216)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…