Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59638

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przeglądałam ostatnio piekielnych i natrafiłam na kilka historii o dentystach i tak mi się przypomniało:

Miałam od dzieciństwa zaprzyjaźnioną dentystkę w okolicy, do której moja mama prowadzała mnie i moją siostrę od małego. Dentystka owa była sympatyczną na pierwszy rzut oka kobietką, która prowadziła swój gabinet razem z mężem - również dentystą.

Od dziecka bałam się dentysty (efekt urazu z dzieciaka) i nienawidziłam tych wizyt, bo zawsze moja siostra schodziła z fotela po 5 minutach bez żadnej dziurki, a ja zawsze (co pół roku wizyty) siedziałam na nim godzinami, bo przy każdej wizycie pani dentystka ze smutną miną mówiła mi miłym głosem, że znów mam dziury (średnio 2 - 3 przy każdej wizycie). Ja wymieniałam pasty, zęby szorowałam 4 razy dziennie matka kupowała mnóstwo jakiś płynów do płukania, no cuda niewidy, a ja zawsze jak się okazywało miałam dziury.

Pani mi tłumaczyła swoim miłym głosikiem, że po prostu "mam słabe zęby genetycznie" i "po prostu mam skłonność do dziur". Gdy pytałam jak to możliwe, przecież i moja mama i siostra i ojciec mają "mocne zęby" Pani mówiła, że to po dziadkach pewnie. No ale byłam młoda, głupia, co ja się z lekarzem będę sprzeczać.

Pani w międzyczasie przeprowadziła się z mężem na osiedle, na którym mieszkam i zamieszkali w domku jednorodzinnym, a warto dodać, że to drogie osiedle. Każde z nich zakupiło sobie również najnowsze, terenowe land - rovery.

Zwrot akcji nastąpił kilka lat temu, gdy już jako studentka poszłam do niej na wizytę i pani wykryła u mnie UWAGA SIEDEM - 7 dziur (!!!) i co najlepsze: 2 z nich w jedynkach (wtf?!) i pyta się radośnie, czy robimy od razu.

Ja sobie przekalkulowałam szybko i prawie zemdlałam od liczby pieniędzy jaka mi wyszła, wstrzymałam Panią mówiąc, że nie mam przy sobie kasy i wrócę następnego dnia.

Stamtąd wystrzeliłam jak burza do gabinetu publicznego, kilka ulic dalej. Przemiła młoda pani dentystka zrobiła mi przegląd i zdziwiona pyta czemu uskarżam się na dziury skoro nie mam ani jednej, a zęby mam zdrowe jak koń. Wtedy trafił mnie jasny szlag. Dentystkę, której opowiedziałam ową historię również.

A ja zastanawiam się na ilu jeszcze niezorientowanych pacjentach szanowna pani dentystka dorobiła się tego domku i tych samochodów.

Najgorsze w tym wszystkim jest zastanawianie się w ile zdrowych zębów piekielna "doktór" wstawiła mi plomby...

dentyści warszawa

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 577 (649)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…