Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59665

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dnia jednego (a właściwie wieczora), siedziałam sobie w mieszkaniu samiuteńka. Z racji późnej pory przygotowywałam się do snu (co oznacza u mnie leżenie po ciemku w łóżku z włączonym laptopem).
W całym bloku cisza, na ulicy także, ponieważ było już po północy.

I nagle w mojej łazience... ZAPALA SIĘ ŚWIATŁO! SAMO!
Serce w gardle. Przy 30 m2 nie było siły, żebym nie usłyszała włamywacza. Więc co..?

Piekielny okazał się mój... kot, który nauczył się skakać do kontaktu i zapalać światło...

Kilka dni później sytuacja się powtórzyła - tym razem, siedząc sama w łazience o podobnej porze, nagle zostałam otoczona ciemnościami.

Oczywiście, kotek tym razem zgasił światło.

Nie ma co - w naszym kraju już nawet zwierzaki wiedzą, że trzeba oszczędzać :)

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (34)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…