Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59726

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znów o piekielności linii lotniczych (na piekielności pasażerów przyjdzie jeszcze czas). Ostatnio pisałam o miganiu się od wypłacania odszkodowania. Dziś będzie o tzw. overbookingu.

Overbooking powstaje w sytuacji, gdy jest więcej pasażerów niż miejsc w samolocie. Sytuacja taka powstaje niekoniecznie dlatego, że "linie sprzedały za dużo miejsc" (nie jest to takie proste), ale też dlatego, że np. zachorowała stewardessa, nie ma zastępstwa, a na pokład może wejść określona liczba osób w przeliczeniu na stewardessę. Jeśli brakuje jednej - samolotem poleci mniej osób. Może być też tak, że samolot ulega awarii i podstawia się inny, mniejszy - wtedy też niektórzy pasażerowie nie polecą.

Procedura jest taka, że należy poinformować pasażerów o zaistniałej sytuacji, potem znaleźć ochotników na inny lot (który linie muszą znaleźć), wydać zaświadczenie o overbookigu i poinformować o należnym odszkodowaniu (125 do 250 euro na krótkich trasach). Jeśli ochotników nie ma, to wybiera się losowo pasażerów - najczęściej tych, którzy mają najtańsze bilety - również informując o ich prawach.

Tyle teorii. W praktyce nasz kochany personel na niektórych lotniskach robi, co chce. Informuje pasażerów, że lecą innym samolotem dzień przed lub wmawia na lotnisku, że lot jest anulowany - o odszkodowaniu mowy nie ma. Ostatnio jednak przegięli - dwa razy.

Za pierwszym razem na ofiarę overbookingu wybrali sobie panią mającą 82 lata. Staruszka nie wiedziała, co się dzieje, spędziła na lotnisku 5 godzin w oczekiwaniu na nowy lot, bez jakiejkolwiek opieki, do której linie lotnicze są zobowiązane. Jej córka napisała płomienną reklamację, mama dostała wysokie odszkodowanie.

Za drugim razem ofiarą padła trzynastolatka. Bo najłatwiej wywalić z lotu kogoś, kto się nie będzie kłócił i walczył. Dziewczynkę umieszczono na locie z innego miasta. Pani z lotniska wsadziła ją do taksówki, gdzie drugim pasażerem był obcy, dorosły facet. Trzynastolatka jechała z nim 150 km... Mama zrobiła nam potworną awanturę (wcale się nie dziwię) i zapowiedziała wycieczkę do sądu.
Ale sama też była troszkę piekielna - odprowadzając na samolot nieletnie dziecko, powinno się poczekać na lotnisku, aż samolot odleci, żeby w razie anulowania lotu czy innych problemów, ktoś dorosły mógł się dzieckiem zająć. A mamusia zaraz po check-inie odjechała.

W każdym razie rozumiem jej złość i jestem zadziwiona postawą personelu. Jeśli ta sytuacja dostanie się do mediów, to firma nie będzie mieć wesoło...

linie lotnicze lotnisko

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 605 (647)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…