zarchiwizowany
Skomentuj
(49)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Od jakiegoś czasu pracuję w jednym z marketów należących do pewnej sieci. Chciałabym krótko opowiedzieć o piekielności, jaką widzę tam prawie co dzień.
Kierownik sklepu ma odgórnie narzucone, co musi zamawiać, w jakiej ilości i jak często, nawet jeśli się to zupełnie nie sprzedaje. W efekcie prawie codziennie na koniec dnia pracy wyrzucamy wielkie kartony mięsa, chleba i innych artykułów. Są rzeczy, które nie sprzedają się w ogóle, ani jedna sztuka, a i tak trzeba je zamówić i wystawić, a potem spisać na straty.
Bo ktoś "mądry" na stołku tak sobie wymyślił.
Kierownik sklepu ma odgórnie narzucone, co musi zamawiać, w jakiej ilości i jak często, nawet jeśli się to zupełnie nie sprzedaje. W efekcie prawie codziennie na koniec dnia pracy wyrzucamy wielkie kartony mięsa, chleba i innych artykułów. Są rzeczy, które nie sprzedają się w ogóle, ani jedna sztuka, a i tak trzeba je zamówić i wystawić, a potem spisać na straty.
Bo ktoś "mądry" na stołku tak sobie wymyślił.
sklepy
Ocena:
185
(285)
Komentarze