Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59864

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pojechaliśmy z chłopakiem do Polski. Tu muszę dodać, że mój chłopak jest z pochodzenia Polakiem i po polsku mówi dobrze, acz z wyraźnym niemieckim akcentem.

Wybraliśmy się do klubu. Chłopak podszedł do baru zamówić drinki. Barmanka najwyraźniej zauważyła obcy akcent, gdyż zaczęła go zagadywać po angielsku. Oboje nas to trochę rozbawiło, ale jak po angielsku to po angielsku, ukochany wdał się w nią krótką rozmowę, pytała skąd jest i co robi we Wrocławiu. Zgodnie z prawdą, chłopak odpowiedział, że przyjechał z Niemiec w odwiedziny na kilka dni. Nawet ciepło mu się na sercu zrobiło, że Polacy tak serdecznie odnoszą się do przybyszów zza granicy. Barmanka podała drinki (żadne specjały - 2X cuba libre) i bez mrugnięcia okiem rzuciła:

- 70zł.

Chłopaka cena nieco zbiła z tropu, ale że specjalistą od cen w Polsce nie jest pewnie by zapłacił. Musiałam się wtrącić:

- Przepraszam, ile?

Barmanka brnie dalej, choć usłyszawszy, że jestem Polką, już nieco zażenowana:

- No... 70zł.

- Fajnie macie... w ciągu dwóch miesięcy cena za drinki skoczyła wam prawie dwukrotnie... Mogłabym może zapytać kogoś z kierownictwa jaki jest powód?

Milczenie.

- No to ile się w końcu należy?

- 36zł, dzisiaj promocja, dwa w cenie jednego - próbowała jeszcze obrócić sytuację w żart.

Niestety, ochota na drinki w tym klubie nam przeszła.

Bezsenność

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 752 (824)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…