Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59883

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie o służbie zdrowia. W dwóch aktach.

Tytułem wprowadzenia:
Z racji, iż zostałam przyjęta na staż musiałam stawić się na badaniach w przychodni medycyny pracy. Wybrana przez pracodawcę przychodnia należała raczej do tych większych, kilku - kilkunastu lekarzy specjalistów by się znalazło. Podreptałam więc z rana, ale nie było okulisty, więc miałam przyjść popołudniu.

AKT I

A więc stawiam się popołudniu i już na wstępie problem ze skierowaniem, z terminem i w ogóle ze wszystkim. Zablokowałam kolejkę na dobre 15 minut (na szczęście nikt nie psioczył jakoś bardzo, chyba przyzwyczajeni, że tam zawsze pojawia się jakiś problem - cytując panią stojącą za mną "jak się nie spocisz, to nic nie załatwisz" - reakcja na otarcie czoła.), ale Paniom pielęgniarkom zostały do obsłużenia jeszcze telefony. Było ich kilka (co jest normalne dla przychodni) , ale dla historii przytoczę tylko jeden z nich. Z racji, iż dość bardzo się nudziłam (pielęgniarka gdzieś poszła z moim skierowaniem) to odruchowo wsłuchiwałam się w niemal każdą rozmowę (oczywistym jest, iż kwestii wypowiadanej z drugiej strony mogę się tylko domyślać, więc jej nie przytoczę)

Dzwoniąca (być może dzwoniący - tego nie wiem ;) ) oraz
Pielęgniarka :
- do neurologa to najbliższy termin będzie na ... yyy [wertowanie kalendarza] ... na listopad. Zapisać?
- prywatnie? No to termin tak do... yyy...[znów kalendarz] dwóch tygodni. Sprawdzić i Zapisać?
- ale to do neurologa dla dorosłych tak?
- Nie? Oj to do neurologa dziecięcego z NFZ na chwilę obecną nie ma już terminów na ten rok.
- Prywatnie termin byłby pod koniec czerwca. [podana konkretna data, chyba 30, ale głowy nie dam] Zapisać?

Czyli normalna, standardowa rozmowa w przychodni. Dlaczego o tym piszę... a no właśnie.

AKT II

Siedzę już sobie przed okulistą, słowo "prywatnie, ja zapłacę " jednak robi różnicę i nagle problemy jakby magicznie przestały istnieć. Wywołana przez lekarkę wchodzę do gabinetu. Siedzę sobie, czekam na badanie wzroku, Pani doktor wypisuje różnorakie świstki, nie wiem, nie znam się. Dzwoni telefon (prywatna komórka Pani doktor).
Doktor:
- No cześć Kochana, co tam u Ciebie?
- Do neurologa byś chciała tak?
- z synkiem, tak?
-(podając komórkę pielęgniarce) to z nią musisz rozmawiać.
Doktor do pielęgniarki(półszeptem) : " To Krysia, wiesz co masz robić".

Pielęgniarka:
- potrzebuje Pani konsultacji u neurologa dziecięcego, tak?
- z NFZ,tak ?
- z NFZ... dobrze, coś wymyślimy( z pełnym uśmiechem, wychodząca w stronę rejestracji).

Obie panie jakoś niespecjalnie przejęły się rozmową przy pacjencie, zapewne argumentując sobie to, iż nie zna on terminów do konkretnego specjalisty.
Jakoś tak mi dziwnie, chyba czas zaprzyjaźnić się z jakimś lekarzem, żeby w razie czego móc w ogóle się zbadać...

słuzba_zdrowia

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 240 (318)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…