Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60291

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od niedawna zaczęłam dojeżdżać do pracy rowerem, bo pogoda ładna, ciepło, troszkę sadła można zrzucić i rozruszać kości. Trasa ma około 20km, większość tego wzdłuż kanału.

No to pedałuję sobie tuż przy wodzie, gdy nagle coś się mi dzieje z rowerem. Usłyszałam jakieś śmiechy i w następny momencie byłam w lodowatej wodzie.

O tym co się stało dowiedziałam się od świadka - w krzakach obok siedzialy jakieś wyrostki i jeden z nich, dla zabawy, wepchnął mnie do wody, po czym wszyscy ze śmiechem uciekli. Ja, mimo że umiem jako tako pływać, w szoku zaczęłam się miotać, ale w końcu udało mi się złapać brzegu. Pan, który obok łowił ryby na szczęście wszystko widział i pomógł mi wyjść z wody.

Wszystko jest zgłoszone na policję, ale szanse na ich złapanie są małe, tym bardziej że żadne z nas nie potrafiło ich opisać - ja ich nawet nie zauważyłam, a pan, który mnie uratował, był zajęty wyciąganiem mnie z wody, wiec nawet nie myślał o tym żeby im się przyjrzeć.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale co jakby było inaczej? Co się dzieje z tymi dzieciakami?!

Młodociane gangi

Skomentuj (61) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 775 (857)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…