Kpina na stołówce studenckiej.
Jak wiadomo sesja, studenci przyjeżdżają tylko na egzaminy, więc stołówka świeci pustkami. Jednak jest otwarta, a ja głodny, więc idę. Danie dnia - spaghetti! Świetnie!
Idę więc i proszę o spaghetti i kompot, płacę z góry 10zł.
Zamiast kompotu dostałem sok z kartonika, jabłkowy, ale był dobry, więc bym na to nie narzekał.
Ale... Kiedy podała mi spaghetti... Powiedziała, że skończył się sos więc dostałem... MAKARON Z KETCHUPEM! Noż jasna marchewko, nie dostałem ani jednej rzeczy, jaką zamówiłem, dostałem sok i makaron z barowym ketchupem (bez mięsa oczywiście) zamiast spaghetti i kompotu.
Zwrotu oczywiście nie przyjęto.
Może i mało piekielne, ale jestem studentem, każdy grosz się liczy, a to nie dość, że było niedobre, to sam bym sobie makaron z ketchupem zrobił za 3 zeta...
Jak wiadomo sesja, studenci przyjeżdżają tylko na egzaminy, więc stołówka świeci pustkami. Jednak jest otwarta, a ja głodny, więc idę. Danie dnia - spaghetti! Świetnie!
Idę więc i proszę o spaghetti i kompot, płacę z góry 10zł.
Zamiast kompotu dostałem sok z kartonika, jabłkowy, ale był dobry, więc bym na to nie narzekał.
Ale... Kiedy podała mi spaghetti... Powiedziała, że skończył się sos więc dostałem... MAKARON Z KETCHUPEM! Noż jasna marchewko, nie dostałem ani jednej rzeczy, jaką zamówiłem, dostałem sok i makaron z barowym ketchupem (bez mięsa oczywiście) zamiast spaghetti i kompotu.
Zwrotu oczywiście nie przyjęto.
Może i mało piekielne, ale jestem studentem, każdy grosz się liczy, a to nie dość, że było niedobre, to sam bym sobie makaron z ketchupem zrobił za 3 zeta...
stołówka studencka
Ocena:
971
(1059)
Komentarze