Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60575

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czas spędzony na SORze...

Zawiozłam znajomego na SOR po pobiciu... Mniejsza o jego stan - ważne jest to, że według mnie wymagał on wykonania tomografii komputerowej głowy ze względu na obrażenia, co potwierdziło kilku znajomych ratowników medycznych.

Nic by piekielnego nie było gdyby nie fakt, że o takiej porze nie było nikogo w szpitalu, kto by mógł opisać tomografię. Idzie ona drogą elektroniczną do Warszawy, gdzie w dziesięć minut do maksymalnie dwóch godzin dostaje szpital odpowiedź z opisem.

Po pół godzinie zapytałam znajomą pracującą na oddziale, czy przyszedł już opis z Warszawy. Poklikała w komputerze i powiedziała, że tak i z opisu wynika, że wszystko jest w porządku. Odczekałam kolejne pół godziny i w końcu poszłam do dyżurki lekarzy przeszkadzając im w oglądaniu telewizji z pytaniem czy widzieli wyniki TK. Odpowiedzieli, że nie przyszły jeszcze.

Nie chciałam się wykłócać, bo może kiedyś będę tam pracować. Więc cierpliwie poczekaliśmy na szpitalnym korytarzu... 4 h, gdzie wieczór na SORze był bardzo luźny - spokój i praktycznie pacjentów nie było. A w międzyczasie przywieziono im jednego pijaka, który odmówił hospitalizacji i został zaraz zabrany przez policjantów do izby wytrzeźwień.

Ja rozumiem, że nikt nie lubi papierkologii, ale kazać czekać komuś na sam wypis tyle czasu, choć nie było pacjentów to lekka przesada.

SOR

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 306 (426)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…