zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z cyklu uroki PKP:
Dzieci. A konkretnie matki z dziećmi. Matki wchodzące do pociągu z wrzeszczącymi wniebogłosy dziećmi. Niby nic wielkiego, ale gdy siadają obok Ciebie, po kilku minutach nawet osoba kochająca dzieci ponad wszystko ma dość. I gdyby to był zwykły, regionalny pociąg, można by po prostu przejść do innego wagonu. Cóż, w supernowoczesnych składach PESY jest to niemożliwe, a dzieciaka słychać w całym pociągu. Wiem, bo w dniu wczorajszym do składu wsiadły trzy szczęśliwe rodzicielki z trojgiem, nieco mniej szczęśliwych dzieci. Nie ma to jak 2 godziny jazdy w zatłoczonym pociągu z krzykami małych harpii w roli akompaniamentu...
Dzieci. A konkretnie matki z dziećmi. Matki wchodzące do pociągu z wrzeszczącymi wniebogłosy dziećmi. Niby nic wielkiego, ale gdy siadają obok Ciebie, po kilku minutach nawet osoba kochająca dzieci ponad wszystko ma dość. I gdyby to był zwykły, regionalny pociąg, można by po prostu przejść do innego wagonu. Cóż, w supernowoczesnych składach PESY jest to niemożliwe, a dzieciaka słychać w całym pociągu. Wiem, bo w dniu wczorajszym do składu wsiadły trzy szczęśliwe rodzicielki z trojgiem, nieco mniej szczęśliwych dzieci. Nie ma to jak 2 godziny jazdy w zatłoczonym pociągu z krzykami małych harpii w roli akompaniamentu...
pkp
Ocena:
2
(38)
Komentarze