Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60771

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z racji tego, że nie mieszkam w Polsce, czasami na wakacje przyjeżdża do mnie ktoś znajomy, żeby znaleźć sezonówkę. Jednak w zeszłym roku zadzwoniła do mnie ciocia z prośbą czy bym jej córce (18 lat) pracy nie znalazł na sezon. No spoko, nie widziałem w tym problemu, moja siostra też się zgodziła, żeby Młoda z nami zamieszkała więc wszystko było ustalone - Młoda przyjeżdża końcem czerwca.

Z uśmiechem na ustach, poszliśmy Młodą zarejestrować do Agencji Pracy. I tu zaczęły się schodki.
Na najprostsze pytania Młoda nie bardzo wiedziała jak odpowiedzieć. Na początku myślałem, że może po prostu się wstydzi, no przecież do klasy maturalnej idzie, więc jakieś pojęcie o języku musi mieć. A jednak nie. Młoda z roku na rok (jakimś cudem!) jechała na dopuszczających. Agencja ją zarejestrowała, z ustaleniem, że wszelkiego rodzaju telefony w sprawie pracy, kierować mają do mnie. Tak oto Młoda zaczęła przygodę z pracą. Parę przykładów:

1. Po dwóch dniach - telefon. Jest praca, najniższa krajowa, 9h dziennie, przy sortowaniu owoców. Praca pewna do końca lipca. Świetnie! Młoda ma szanse zarobić na siebie. Poszła do pracy, po czym wieczorem wraca z płaczem.
- Co się stało? - pytam.
- Ja tam nie mam zamiaru pracować! To jakaś wiocha jest, ta praca jest za ciężka dla mnie, w dodatku połamałam paznokcie.

2. Znajoma załatwiła jej pracę jako sprzątaczka w ośrodku dla osób starszych. Popracowała tam tydzień. Dlaczego nie dłużej? Bo: odkurzacz za ciężki i ona z nim po schodach latać nie będzie, kibli za jakimiś staruchami nie ma zamiaru czyścić, za bardzo się poci w tej pracy, przez co śmierdzi.
Dziewczę podniosło mi ciśnienie, no ale cóż, dajmy jej szansę.

3. Telefon z agencji, mają pracę na fabryce drukarskiej, głównie chodziło o składanie ulotek, wkładanie listów do kopert itp.
Po dwóch tygodniach wyleciała z hukiem, bo całe zamówienie, które jej przydzielili do roboty było źle. Później dowiedziałem się, że jedna z dziewczyn, nawet mówiła jej że robi to źle, ale Młoda oczywiście wie lepiej.

Po miesiącu telefon od cioci, dlaczego ja Młodej nie pomagam pracy znaleźć? WTF?! Staram się jak mogę, ale widać, że dziewczę nie nauczono w domu pracować. I co słyszę?
- To jej jakąś pracę w biurze znajdź! Ona może być sekretarką, przecież ładna jest. Na pewno ktoś ją zatrudni.
Argumentacja, że "Co z tego, że ładna, skoro głupia" nie pomogła. Młoda dostała ostatnią szanse na pracę. Wytrzymała tydzień, po czym wróciła do Polski.

Droga Młodzieży, jeśli wybieracie się do pracy za granicę, to nauczcie się przynajmniej podstawowych zwrotów w języku ojczystym danego kraju. I pamiętajcie, żadna praca nie hańbi, a gdy jesteś dobrym pracownikiem to często możesz utrzymać taką sezonówkę przez parę lat.

zagranica praca

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 572 (622)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…