Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61056

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dla odmiany dzisiaj o tym, że nawet nasza służba zdrowia nie zawsze jest piekielna.

Tak się stało mój tata złamał ostatnio nogę. Tak pechowo, że w kostce i do tego poszły więzadła - 9 śrub i 2 blachy.
Wiadomo, konieczna operacja. Jak sam tata twierdzi to najprzyjemniejsze wspomnienie ze szpitala. Pani anestezjolog bardzo miła, dała zastrzyk na rozluźnienie i potem narkoza. Miał też blokade w kręgosłupie, więc zadbali. Pod koniec operacji zaczął źle reagować to od razu wybudziła i dała rozluźniający "na drugą nóżkę", to od razu mu się wesoło zrobiło, śpiewać mu się zachciało :)

Już po wyjściu ze szpitala, ze zmianami opatrunków problemu nie ma, panie pielęgniarki bardzo profesjonalne, a przy tym wesołe babeczki. Przy zmianie gipsu na lżejszy, pani pielęgniarka była nawet tak miła, że umyła tacie noge -była wtedy ponad dwa tygodnie w gipsie i wiadomo, że brudna - a nie musiała tego robić.

Lekarz taty młody, świetny człowiek, spokojnie można się z nim dogadać. Jedna z ran gorzej się goiła, sprawdził czy wszystko dobrze.

Także wierzę, że mimo wszystko pracują w polskiej służbie zdrowia ludzie z powołaniem, którzy dbają o pacjenta.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -17 (21)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…