zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przypomniała mi się historia, opowiedziana przez koleżankę ponad rok temu. Może mało piekielna... Chociaż dla jednego pana na pewno.
Otóż koleżanka od pewnego czasu słyszała nawoływania starszego pana:
- Małgosiuuuuu..... Małgosiuuuuu..... Małgosiaaaaa....
Nie było to dla niej za bardzo denerwujące - ot, pan wołał tak kilka razy dziennie, po czym przestawał.
Jednak pewna sąsiadka postanowiła zainterweniować.
Po dwóch tygodniach wystawiła głowę przez okno i dawaj:
Sąsiadka: Co się pan tak,k..., drzesz??? Dziecko panu uciekło czy co? Spokoju ludziom nie dajesz!!!
Pan (smutnym głosem): Pani mi wybaczy... Papuga mi uciekła...
S: Wielkie mi rzeczy! Kupi se pan nową!
P: Pani... Ale ona kilka tysięcy kosztowała...
S (zmienionym tonem): A TO WOŁAJ PAN, WOŁAJ!!!!!!
Miejmy nadzieję, że Małgosia wróciła :)
Otóż koleżanka od pewnego czasu słyszała nawoływania starszego pana:
- Małgosiuuuuu..... Małgosiuuuuu..... Małgosiaaaaa....
Nie było to dla niej za bardzo denerwujące - ot, pan wołał tak kilka razy dziennie, po czym przestawał.
Jednak pewna sąsiadka postanowiła zainterweniować.
Po dwóch tygodniach wystawiła głowę przez okno i dawaj:
Sąsiadka: Co się pan tak,k..., drzesz??? Dziecko panu uciekło czy co? Spokoju ludziom nie dajesz!!!
Pan (smutnym głosem): Pani mi wybaczy... Papuga mi uciekła...
S: Wielkie mi rzeczy! Kupi se pan nową!
P: Pani... Ale ona kilka tysięcy kosztowała...
S (zmienionym tonem): A TO WOŁAJ PAN, WOŁAJ!!!!!!
Miejmy nadzieję, że Małgosia wróciła :)
zagubiona :)
Ocena:
-6
(34)
Komentarze