Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61618

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z pamiętnika zbieracza, część pierwsza.


Pracuję dorywczo w jednym z hipermarketów. Zasadniczo jestem kasjerką, ale gdy nie ma zbyt dużego ruchu, zbieram również kosze i małe wózki oraz zwroty z kas. Z racji tego często (częściej niż bym chciała) trafiam na różnego rodzaju indywidua (zwane również klientami). Tyle w ramach wprowadzenia.

1. Jaśnie Pani [JP]
Sytuacja dzieje się tuż za bramką wejściową na teren sklepu.
[JP] Przepraszam...?
[Ja] Tak?
[JP] Gdzie znajdę [wertuje zawzięcie gazetkę reklamową] to?
(Chwila na zastanowienie się, gdzie mamy nakrętki, uszczelki i tego typu rzeczy).
[Ja] W dziale z majsterkowaniem.
[JP] A gdzie to jest?
[Ja] Proszę iść do końca tą alejką i skręcić w...
[JP] A nie może ktoś do mnie podejść?

2. Niespodzianka.
Reklamówki i woreczki? Notorycznie.
Kubeczki i łyżeczki po degustacjach? Za każdym razem, gdy takie mają miejsce na terenie sklepu.
Zapomniane drobiazgi? Standard.
W życiu chyba jednak nie spodziewałabym się, że zbierając kosze przy kasach, w jednym z nich znajdę zużytą pieluchę... Na szczęście para (dość młoda), która ją tam zostawiła, stała jeszcze przy kasie - pan, zgromiony przeze mnie wzrokiem, podszedł, wybełkotał jakieś przeprosiny, zabrał pakunek i błyskawicznie się oddalił. Długo nie mogłam wyjść z podziwu nad tym, że najpierw ją jednak tam zostawił.

3. Samo się...
Idea kas samoobsługowych chyba każdemu jest znana, ale mimo tego przybliżę: klient podchodzi do kasy, skanuje każdy towar, a po zeskanowaniu umieszcza go w pojemniku obok kasy, który ma w sobie wagę sprawdzającą, czy towar się zgadza. Kasy są cztery i nadzoruje je jeden z pracowników.
Wczoraj stałam tam przez chwilę, bo pilnująca ich kasjerka musiała na chwilę opuścić stanowisko pracy. W pewnym momencie podszedł chłopak, wyłożył produkty z koszyka do pojemnika z wagą i czeka. I czeka. I czeka. Po jakichś dwudziestu sekundach chyba ogarnął, że coś jest nie tak, i zapytał mnie, co ma dalej robić. Strasznie się zdziwił, kiedy mu powiedziałam, że czeka go skanowanie każdego produktu po kolei. A to i tak nie był jeszcze szczyt możliwości - podobno zdarzyło się już kilku klientów, którzy wstawiali do środka cały koszyk i byli równie zdziwieni, że nie przynosi to efektów.

A mówią, że myślenie nie boli...

sklepy

Skomentuj (73) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 69 (335)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…