Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#61732

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opowieść MademoiselleInconnue o zakładach pogrzebowych przypomniała mi historię pewnego piekielnego grabarza.

Niecały rok temu miałem na głowie załatwianie spraw pogrzebowych jednego z domowników. O ile zakład pogrzebowy i ksiądz pochłonęli znośną i spodziewaną sumę pieniędzy, o tyle grabarz przegiął i to mocno (znałem ceny "rynkowe"). Jak spytałem, czy nie da się taniej, w odpowiedzi usłyszałem, że jeśli się nie podoba, mogę iść na cmentarz komunalny za miastem (grób rodzinny jest na cmentarzu parafialnym w centrum miasta).

Ponieważ czas mnie naglił (wydanie aktu zgonu nastąpiło dopiero 3 dni po śmierci), nie miałem za bardzo wyboru.

Pogrzeb się odbył, minęło kilka miesięcy i przy okazji wizyty przy grobie zmarłego, zobaczyłem na cmentarzu ciekawą informację. Parafia poszukiwała nowego grabarza.

Okazało się, że na starym ciąży wiele zarzutów. Grabarz był bardzo pazerny, bo od co najmniej 2 lat likwidował "aktywne" groby i sprzedawał miejsca na cmentarzu, które ktoś inny wcześniej wykupił. Uprzedzając niektóre komentarze dodam tylko, że groby były opłacone i nie były porzucone.

Jaką trzeba być hieną, żeby wzbogacać się w taki sposób?

Cmentarz

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 430 (504)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…