Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61863

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja mama z soboty na niedzielę miała nocny dyżur (od 19:00 do 7:00 rano). Wracała sobie spokojnie do domu, skrzyżowanie, zielone światło a tu nagle przywaliło w nią jakieś auto na warszawskich blachach. W prawy tylny bok i to z taką siłą, że VW polo kombi którym jechała, obróciło o 90 stopni i wbiło na słup z sygnalizacją. Samochód skasowany, mama na szczęście tylko potłuczona.
Co zrobił facet tuż po zajściu? Czy wyszedł do mamy zapytać jak się czuje, czy nie pomóc? A skąd! Wyskoczył ze swojego ponoć bardzo dobrego samochodu i zaczął zbierać części. W międzyczasie ciągle do kogoś dzwonił. Oczywiście mama zadzwoniła po tatę i zięcia, i policja też wezwana.
Czy pan przyznał się do winy? Ha! Pan uparcie twierdzi, że miał zielone i że jechał nie więcej jak 55 km/h (nawet ja wiem że przy takiej prędkości mamy by nie obróciło...). Jego żona też przyjechała.
Policjanci oczywiście sugerowali, że moja mama zmęczona i to ona pewnie jest sprawcą. Cóż, ja mamę znam i w taki przebieg sprawy nie wierzę. Mama nawet na śpiąco nie przejechałaby na czerwonym.
Sprawa trafi do sądu, bo pan się nie przyznaje, i zapewne będzie umorzona z racji braku świadków i braku monitoringu na skrzyżowaniu.
Widocznie panu ktoś dobrze poradził przez telefon.

uczciwi kierowcy

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 240 (326)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…