Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62176

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka lat temu w Nowy Rok wracaliśmy z narzeczoną samochodem z Sylwestra w mieście oddalonym ok. 500 km od mojego rodzinnego miasteczka. Podczas świętowania nadejścia nowego roku przeziębiliśmy się. Dotarliśmy koło północy. Po zakończeniu podróży powrotnej termometr potwierdził nasze przypuszczenia, że oboje mamy gorączkę. Żadnych zbijaczy temperatury w apteczce (jak zawsze mieliśmy, tak tym razem akurat się skończyły), więc wsiedliśmy w samochód i szukamy otwartej apteki. Dodam tylko, że w tym dwudziestotysięcznym miasteczku nie ma aptek całodobowych, ale za to są apteki dyżurujące w weekendy i w nocy. Jest ustalany grafik, która apteka kiedy ma dyżur.

Po przejechaniu całego miasteczka okazało się, że żadna apteka nie jest czynna, łącznie z tą, która według rozpiski dostępnej przy drzwiach każdej z aptek powinna mieć tamtej nocy dyżur. Koniec końców pojechaliśmy na stację benzynową i kupiliśmy ostatnią paczkę aspiryny, a następnego dnia poszliśmy do lekarza.

Czemu o tym teraz piszę? Ostatniej niedzieli mieliśmy jechać autobusem jakieś 300 km - pierwotnie mieliśmy jechać samochodem, ale kierowca nawalił. Narzeczona obawiała się, że może być potrzebny aviomarin (w samochodach nie ma problemów, ale z autobusami bywa różnie), więc poszliśmy do apteki. Okazało się oczywiście, że apteka dyżurująca jest nieczynna...

Apteki

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (30)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…