Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62444

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia może nie tyle piekielna, co rozbrajająca głupotą piekielnego.

Przyjaciel mój prowadzi sklep w pasażu handlowym. Pewnego dnia musiał na chwilę wyjść (dosłownie na chwilkę, rozmienić pieniądze, do lokalu naprzeciwko). Niestety chwila nieobecności zaowocowała zniknięciem telefonu, który leżał pod ladą.
Zdarzyło się to nie pierwszy raz w tym pasażu, więc od razu sprawdzono monitoring - faktycznie, dwóch gości wchodzi, gada ze sobą, po czym jeden korzystając z nieobecności kolego wchodzi do lokalu i po chwili wychodzi z telefonem w ręku.

Złodziej mocno się naciął, bo kumpel miał zainstalowanego antywirusa, który przy okazji ma funkcję lokalizacji telefonu. Przy współpracy z policją telefon dość szybko wrócił do prawowitego właściciela. Okazało się, że adres podawany przez antiwirus pokrywał się z miejscem zamieszkania znanego na osiedlu pasera, u którego to właśnie telefon znaleziono. Jednak nie był to nasz złodziej, a jego towarzysz; dajmy na to Roman Złodziejski. Roman za nic nie chciał powiedzieć jak nazywa się jego towarzysz zbrodni. Na szczęście imię i nazwisko złodzieja "właściwego" poznaliśmy tego samego dnia. Jak?
Przyjaciel podpiął telefon do komputera, a tam po podłączeniu zamiast oryginalnej nazwy urządzenia (czyt. firmy i modelu) wyświetliło się:
Janusz Kradziejowski (imię zmienione, jakby kto się nie domyślił ;)

I tak oto bardzo mądry złodziej sam ułatwił jego ujęcie :)

telefon złodziej

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 359 (413)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…