Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62666

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o mojej piekielnej babce.
Więc może zacznę o tym ,że jest taką typową wścibską teściową ,dla której syneczek jest najważniejszy. Ale wróćmy do sedna. Sytuacja wydarzyła się jakoś przed wakacjami. Byłam wtedy w trzeciej gimnazjum i to był typowy upalny dzień. Jak co dzień wróciłam ze szkoły zmęczona po ciężkim dniu i już miałam wchodzić do domu gdy nagle moją uwagę przykuła klatka z futrzastą kulką.Od razu rozpoznałam tą kulkę jako moją długowłosą świnkę morską.Babka od zawsze jej nienawidziła i chciała się jej pozbyć i niejednokrotnie starała się do tego namówić ojca lecz on nie miał nic do powiedzenia ponieważ kupiłam zwierzątko za własne pieniądze. Tak więc ona wykorzystała okazję oraz pogodę i wystawiła zwierzątko na dwór.Nie przykryła klatki nawet żadnym daszkiem. Gdy przyszłam do domu było już niestety za późno. Oczy świnki były większe niż zwykle, a z pyska leciała ślina. Zwierze było jeszcze ciepłe i czułam bicie serca lecz było nieruchome.Oczywiście natychmiast zabrałam je do domu lecz nie minęło dziesięć minut a zwierzę zdechło. Podawałam mu wodę do picia, uchyliłam lekko okno aby był przepływ powietrza lecz to zdało się na nic a do weterynarza miałam ponad dwa kilometry.(dostała udaru) W dodatku "babunia" była na tyle bezczelna aby się wypierać.
Oto nasza rozmowa:(J)-ja , (B)-Babka.
(J)-No i co ty najlepszego narobiłaś?!-wrzasnęłam-Jesteś z siebie zadowolona?!
(B)-Ale o co ci chodzi? O co tyle krzyku?- jak zwykle zgrywała niewiniątko.
(J)-Oto ,że wystawiłaś Tośkę(imię świnki) na ponad 30 stopniowy upał!
(B)-Ja? Przecież ja nic nie zrobiłam.-powiedziała z uśmieszkiem.
(J)-Nie udawaj świętoszka , przecież wiem ,że to ty! Tylko ty jesteś w domu.Każdy jest albo w pracy albo w szkole!
(B)-I cóż wielkiego się stało? Zwierzątko chciało wyjść na dwór i tyle.Nic złego się nie stało.
(J)-Nic złego?! Ona nie żyje! A ty ją zabiłaś!
(B)-Ja? Dziecko daj mi święty spokój.Idź, głowa mnie boli.-powiedziała udając.-A świnka po prostu śpi.
(J)-Śpi?!-powiedziałam nie dowierzając w tak banalne kłamstwo.-Czy ty siebie słyszysz?! Nie jestem idiotką .Nie rusza się,jest zimna i nie czuć bicia serca.-oczywiście sama sprawdziłam bo ta krowa siedziała w kuchni z tłumionym uśmieszkiem na ustach.
Chwilę jeszcze tak trwała nasza kłótnia po czym przyszedł ojciec , opowiedziałam mu o wszystkim lecz on nie zrobił sobie z tego nic bo oczywiście to co jego mamusia powie jest święte.
W rodzinie uważana jestem za czarną owcę z powodu jej plotek i oczywiście nikt mi nie wierzy gdy o tym wspominam w jaki to "cudowny" sposób umarło moje zwierzątko.
W dodatku chyba jako jedyna w domu kocham czytać książki i według "babuni" powinno się ze mną iść do egzorcysty bo opętały mnie "diabły i szatany"( czytam głównie fantastykę czyli pamiętniki wampirów albo dary anioła).Tak to jestem ta najgorsza(nie to co moje rodzeństwo) i niejednokrotnie ojciec mówi ,że jestem gruba, brzydka i głupia ale jak trzeba coś zrobić to zawsze jest "Córeczko" i zwykle się wypiera tych słów.

babka

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (38)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…