Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

14justyna14

Zamieszcza historie od: 7 maja 2013 - 20:18
Ostatnio: 27 października 2014 - 15:11
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 632
  • Komentarzy: 9
  • Punktów za komentarze: 22
 
zarchiwizowany

#62666

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o mojej piekielnej babce.
Więc może zacznę o tym ,że jest taką typową wścibską teściową ,dla której syneczek jest najważniejszy. Ale wróćmy do sedna. Sytuacja wydarzyła się jakoś przed wakacjami. Byłam wtedy w trzeciej gimnazjum i to był typowy upalny dzień. Jak co dzień wróciłam ze szkoły zmęczona po ciężkim dniu i już miałam wchodzić do domu gdy nagle moją uwagę przykuła klatka z futrzastą kulką.Od razu rozpoznałam tą kulkę jako moją długowłosą świnkę morską.Babka od zawsze jej nienawidziła i chciała się jej pozbyć i niejednokrotnie starała się do tego namówić ojca lecz on nie miał nic do powiedzenia ponieważ kupiłam zwierzątko za własne pieniądze. Tak więc ona wykorzystała okazję oraz pogodę i wystawiła zwierzątko na dwór.Nie przykryła klatki nawet żadnym daszkiem. Gdy przyszłam do domu było już niestety za późno. Oczy świnki były większe niż zwykle, a z pyska leciała ślina. Zwierze było jeszcze ciepłe i czułam bicie serca lecz było nieruchome.Oczywiście natychmiast zabrałam je do domu lecz nie minęło dziesięć minut a zwierzę zdechło. Podawałam mu wodę do picia, uchyliłam lekko okno aby był przepływ powietrza lecz to zdało się na nic a do weterynarza miałam ponad dwa kilometry.(dostała udaru) W dodatku "babunia" była na tyle bezczelna aby się wypierać.
Oto nasza rozmowa:(J)-ja , (B)-Babka.
(J)-No i co ty najlepszego narobiłaś?!-wrzasnęłam-Jesteś z siebie zadowolona?!
(B)-Ale o co ci chodzi? O co tyle krzyku?- jak zwykle zgrywała niewiniątko.
(J)-Oto ,że wystawiłaś Tośkę(imię świnki) na ponad 30 stopniowy upał!
(B)-Ja? Przecież ja nic nie zrobiłam.-powiedziała z uśmieszkiem.
(J)-Nie udawaj świętoszka , przecież wiem ,że to ty! Tylko ty jesteś w domu.Każdy jest albo w pracy albo w szkole!
(B)-I cóż wielkiego się stało? Zwierzątko chciało wyjść na dwór i tyle.Nic złego się nie stało.
(J)-Nic złego?! Ona nie żyje! A ty ją zabiłaś!
(B)-Ja? Dziecko daj mi święty spokój.Idź, głowa mnie boli.-powiedziała udając.-A świnka po prostu śpi.
(J)-Śpi?!-powiedziałam nie dowierzając w tak banalne kłamstwo.-Czy ty siebie słyszysz?! Nie jestem idiotką .Nie rusza się,jest zimna i nie czuć bicia serca.-oczywiście sama sprawdziłam bo ta krowa siedziała w kuchni z tłumionym uśmieszkiem na ustach.
Chwilę jeszcze tak trwała nasza kłótnia po czym przyszedł ojciec , opowiedziałam mu o wszystkim lecz on nie zrobił sobie z tego nic bo oczywiście to co jego mamusia powie jest święte.
W rodzinie uważana jestem za czarną owcę z powodu jej plotek i oczywiście nikt mi nie wierzy gdy o tym wspominam w jaki to "cudowny" sposób umarło moje zwierzątko.
W dodatku chyba jako jedyna w domu kocham czytać książki i według "babuni" powinno się ze mną iść do egzorcysty bo opętały mnie "diabły i szatany"( czytam głównie fantastykę czyli pamiętniki wampirów albo dary anioła).Tak to jestem ta najgorsza(nie to co moje rodzeństwo) i niejednokrotnie ojciec mówi ,że jestem gruba, brzydka i głupia ale jak trzeba coś zrobić to zawsze jest "Córeczko" i zwykle się wypiera tych słów.

babka

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (38)

#52782

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W tamtym roku moja siostra pojechała na kwaterkę nad morze (jedzie tam jako pomoc, czyli obiera ziemniaki, zamiata schody, umyje toaletę itp., a w zamian oni za darmo jej dadzą przejazd autobusem, wyżywienie i nocleg).

Razem z nią było jeszcze dużo znajomych na takich samych zasadach i jedna taka nowa dziewczyna, która myślała że przez cały pobyt zamiecie raz stołówkę i będzie mogła na cały dzień iść nad morze się poopalać. Widać było, że dziewczyna w domu nic nie robi, tylko siedzi przed telewizorem i leniuchuje.

Pewnego dnia przełożona kazała jej umyć sedesy.
Po kilku chwilach dziewczyna przychodzi do kierowniczki i pyta się czy może iść na plażę (5 minut drogi), bo skończyła. To ok. poszła. Po 30 minutach kierowniczka przychodzi z pielęgniarką do kwaterki i się pyta mojej siostry i innych osób.
(K)- Kwaterka (P)- Przełożona

(P)- Kto czyścił kible?
(K)- Ilona (ta dziewczyna), przecież pani jej kazała.
(P)- Gdzie ona jest? Wróciła już z plaży?
(K)- Jeszcze nie, poszła z przyjaciółką.
(P)- Kto ma do niej numer telefonu?
Wtedy odzywa się jakiś chłopak że ma i że już zaraz zadzwoni.

Po 10 minutach były oby dwie dziewczyny.
(I)- Ilona (P)- przełożona

(P) - Ilona, ty myłaś toalety?
(I) - Tak, a czy coś się stało?
(P) - Zapraszam do mnie, to sobie pogadamy!!!

Jak się później okazało Ilona polała domestosem całą klapę i jakiś dzieciak siadł na to i dostał poparzenia chyba trzeciego stopnia.
Ilona dostała opieprz i wyjechała do domu na własny koszt.

Dąbki

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 544 (676)
zarchiwizowany

#51115

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia, którą wam opiszę jest o moim kocie. Pewnie czytaliście już wiele podobnych historii. Więc ok 6 lat temu do mojej sąsiadki przyszła ta kotka( przybłęda ).Sąsiadka (starsza pani ) miała już kota imieniem Maciek który całe jedzenie które dostała kotka zjadał , więc koteczka przychodziła do nas (bo blisko i była głodna) . (Jeszcze wspomnę że nie mieszkam w bloku tylko za miastem , obok głównej ulicy , bardzo ruchliwej.)Na początku dawaliśmy jej mało jeść , aby się nie zadomowiła , bo mieliśmy już kota i nie chcieliśmy prowadzić kociarni dla bezdomnych kotów, lecz z czasem zrobiło nam się żal kici i postanowiliśmy ją przygarnąć ( po ok tygodniu). Kotka dostała imię Basia (nie wiem dlaczego ). Więc Basia była czarno brązowa i na główce miała trochę burego , mniejsze pół ucha miała tak jakby obcięte nożyczkami ,poza tym miała tylko jeden ząb i była bardzo chuda ( wyglądała jak dzisiejsze anorektyczki) . Lecz jedno jest niezmienne w Basi , miała i ma dobre serce i jest bardzo mądra ( mieliśmy może z 7 kotów które nie żyły więcej niż 3 lata , powód ? jak już wspominałam mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy i ciągle jeżdżą jakieś tiry Niestety) ta kicia jest wspaniałą matką bo kiedyś opiekowała się przybłąkanym małym kotkiem , a teraz sama jest szczęśliwą matką z dwójką tygodniowych kociąt .Teraz Basia jest już stara i może to głupio zabrzmi, ale zaczyna siwieć. Powiem wam jedno że nie wymieniłabym jej na żadnego innego persa.
Więc tak na zakończenie .
Jakim trzeba być potworem, aby okaleczyć bezbronne zwierze. Historia jest w 100%prawdziwa

dom

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (20)

1