Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63165

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna dziś byłam ja. A co! Chamstwo za chamstwo.

Wróciłam ze swoich wojaży, w czasie których odwiedziłam kilka krajów. Co się z tym wiąże, zostały mi różne waluty. W banknotach, ale sporo też w bilonie.

W stołecznym mieście jest kilka kantorów skupujących waluty w bilonie. Wybrałam się do takiego, coby i tej drobnicy się pozbyć. Ceny skupu walut w banknotach i w bilonie (50% wartości) sprawdzałam na stronie internetowej kantoru. Koszta więc mnie nie zaskoczyły.

Zaskoczyła mnie za to pani z okienka [PZO], która popędzała mnie jak tylko mogła. Waluty miałam posegregowane wg kraju, i rozdzielone na banknoty i na monety.

PZO właściwie wyszarpała mi banknoty, które zbliżałam do tego podajniczka. Wszystkie waluty. Przeliczyła je tak szybko, że nawet nie wiem czy na pewno liczyła, czy zdała się na to co mówiłam. Rzuciła mi PLNy jak w psa patykiem. Wszystko oczywiście okraszone popędzaniem mnie. Mówię, że mam bilon jeszcze. PZO krzyczy, że monety mam dawać już, teraz, natychmiast, bo tu czasu nie ma. Wysypałam jedną walutę, liczy i warczy, że mogłam policzyć ile to jest. Uśmiechnęłam się i powiedziałam ile - ona akurat kończyła liczyć. Nie zrobiłam tego specjalnie. Tak wyszło.
Gdyby spojrzenie mogło zabijać, nie pisałabym teraz tej historii ;-)

PZO pyta czy mam coś jeszcze. Mówię, że mam jeszcze 4 waluty. Kazała wysypać na podajnik. Mówię, że teraz "taka waluta". PZO widząc, że mam to w 4 kopertach, kazała dać wszystkie na raz, bo czas nagli.
To mnie już do końca wyprowadziło z równowagi. Wysypałam wszystkie monety na podajnik. Zmieszały się oczywiście. PZO posłała kolejne spojrzenie Bazyliszka. Ja szczery uśmiech. Zapytała jakie to waluty. Odpowiedziałam. Teraz przynajmniej wiedziała jak segregować i liczyć. A było drobno. Tak dla przykładu było 3$ w monetach 1-5 centowych :) i tak wszystko.

Po odnalezieniu i przeliczeniu jednej waluty, PZO zawołała koleżankę [PK], która spojrzała na tackę, na panią z okienka i na mnie pytająco. Złość chyba malowała mi się na twarzy, bo PK nieśmiało zapytała czy wiem ile, jakiego bilonu miałam. Odpowiedziałam, że nie wiem. PK chyba w założeniu miała, że wiem co mam i podam jej kwoty, ale ja postanowiłam dopóki atmosfera nie będzie przynajmniej neutralna, to nic z siebie nie powiem, nie ułatwię im pracy. Panie zaczęły razem segregować monety.
PZO co chwila rzucała mi mordercze spojrzenia, a ja coraz bardziej się uspokajałam.

Niestety PZO postanowiła, że ponownie podniesie mi ciśnienie i warknęła "ile tego jest?", dopowiadając do PK "drobniej to już się nie dało". No nie. Przybrałam jeden z najbardziej wrednych uśmiechów na jakie mogłam się zdobyć i powiedziałam, że nie wiem. Wtedy PK zaskoczyła, że gęsta atmosfera jest spowodowana zachowaniem PZO, a nie moją "nonszalancją". Przeprosiła mnie za zachowanie koleżanki, i zapytała czy na pewno nie wiem ile miałam poszczególnych walut w bilonie. Odpowiedziałam, że wiem. Poprosiła o podanie kwot. Podałam.
PK szybko przeliczyła i wypłaciła mi należność wartą 100% ceny skupu walut. Nie wiem czy to była forma przeprosin czy zwykła pomyłka. Zorientowałam się dopiero w domu, kiedy przeliczałam pieniądze. Jeśli to były przeprosiny to bardzo miło z ich strony, jeśli pomyłka - to cóż ja mogę.

Kończąc tą przydługą historię, dopowiem:
* wiem, że popełniłam błąd przeliczając pieniądze w domu, bo jakichkolwiek pomyłek już bym nie mogła odwrócić.
* nie wymagam, żeby traktowano mnie jak księżniczkę, ale też nie pozwolę, by traktowano mnie jak kulawego psa. Jeśli ktoś nie chce być miły, to nie musi. Wystarczy, że będzie neutralny, to też jest forma szacunku. Braku szacunku nie zdzierżę.

kantor

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 536 (720)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…